– Moglibyśmy chwilę porozmawiać, jakim pan jest sąsiadem? Sąsiedzi się pana boją – zwraca się reporter do Krzysztofa K. – Ze wszystkimi w zgodzie żyję – pada odpowiedź.
Młoda kobieta skarży się na niego i w tym momencie mężczyzna wychodzi z bloku: – Ona w sundzie jest podana o odszkodowanie. Ukarana bydzie (pisownia oryginalna).
Z uporem twierdzi, że „każdy ma do niego szacunek”, a ona leczy się psychiatrycznie. Pani Noa mieszka z dwoma synami. Czuje się skrzywdzona przez rodziców. Ojciec odsiadywał wyrok za przestępstwa seksualne. – Za pedofilię, nie tylko wobec mnie. Z ojcem dzieci rozstała się i 4 lata temu osiedliła się w Rudnej, poszukując spokoju. – To jest kolejny tyran w moim życiu, kolejny człowiek, który powoduje, że moje życie jest pasmem nieszczęść.
Bił pięściami w głowę
Twierdzi, że Krzysztof K. ją pobił. – Myśmy szły z sąsiadką i jej córką. On krzyczał do nas: Lesby je…e, ja was załatwię. Przebieg zdarzenia ilustruje nagraniem z telefonu:
– Tu jest dziecko, nie atakuj nas.
– Dziecko? Wy się dzieckiem…
Opowiada, że sąsiad szedł za nią do mieszkania, więc psiknęła mu w twarz gazem pieprzowym. Dopadł ją na półpiętrze, rzucił na podłogę i bił pięściami w głowę. Potem, wedle relacji, poprawił kopniakami. Na zdjęciu widać dwa potężne siniaki na twarzy.
Nienawiść do dzieci
Krzysztof K. twierdzi, że przewróciła się i posiniaczyła się o poręcz. Zaprzecza, że ją gonił, i upiera się, że jest dobrym człowiekiem. Przeczą temu relacje rodzin, które, jak mówią, musiały wyprowadzić się ze wsi właśnie przez niego. Jeden z mężczyzn mówi, że agresja Krzysztofa K. rodzi się przez nienawiść do dzieci. Zagadnięty o negatywne opinie upiera się, że „to jest gang”.
Nękani mieszkańcy wielokrotnie interweniowali pisemnie i telefonicznie w urzędzie gminy i na policji, bo „to nie jest konflikt, ale nękanie”.
– Dlaczego od 12 lat sprawca jest bezkarny? – reporter pyta policjanta z komendy w Gliwicach. – Obserwujemy i będą poczynione konkretne, ostre posunięcia.
– To jest kwestia czasu, gdy dojdzie do tragedii – przewiduje Waldemar Ptaszek, jeden z tych, którzy się wyprowadzili.
Poczekamy, by dowiedzieć się, czy „Polak przed szkodą i po szkodzie głupi”.