Zalane całe kwartały ulic z ledwo wystającymi znad powierzchni wody dachami samochodów, całe dzielnice zatopionych po strychy domów jednorodzinnych. Strażacy wyciągający ludzi z okien bloków. Tak w ubiegłym tygodniu wyglądało ponad 220-tysięczne miasto Orsk w obwodzie orenburskim, w pobliżu granicy z Kazachstanem. Co najmniej 7 tys. domostw zalał nurt rzeki Ural, gdy w piątek 5 kwietnia pękła wybudowana na niej zapora. Najpierw jedna, a potem druga. – Sytuacja jest krytyczna. Woda przybiera i w nadchodzących dniach jej poziom będzie się tylko podnosił – nie ukrywał mer miasta Wasilij Kozupica.
Subskrybuj