Nie dajmy się omamić. Porozumienie między Polską a Ukrainą musiało być przygotowane jeszcze przez ekipę ministra Henryka Kowalczyka. Tak istotnych postanowień nie da się przygotować w ciągu doby, tym bardziej jeśli za sterami resortu zasiadł człowiek, dla którego jest to zupełnie nowe miejsce. Najwyraźniej uznano, że Kowalczyk jest wśród rolników spalony i nawet najbardziej huczne zwycięstwo nie spierze mu z marynarki jajek, którymi niedawno został przez rolników obrzucony. Błyskawiczne załatwienie sprawy zamyka też usta krytykom Telusa, którzy sugerowali, że ten jako przewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi był raczej spolegliwy.
Subskrybuj