Wybory z 2 kwietnia wygrała koalicja byłego premiera Bojko Borisowa. Z inną koalicją, której program prawie się nie różni, wygrała tak nieznacznie, że stworzenie rządu znów nie będzie łatwe. Powodów politycznego pata w Bułgarii jest sporo. Najważniejszy to antypatia, jaką darzą się liderzy koalicji.
Znużonych Bułgarów coraz mniej interesuje, kto w słupkach sięgnie wyżej, a kwietniowe wybory w ogóle mogły nie dojść do skutku. Przez dwa tygodnie szkoły w całym kraju były „bombardowane” mailami o podłożonych ładunkach wybuchowych. Szkoły zamykano, uczniów ewakuowano, komisji nie szkolono. Głosowano zarówno na maszynach, z których wiele odmawiało posłuszeństwa, jak i na kartkach. W Bułgarii uznaje się, że tylko głosowanie za pomocą maszyn może być gwarantem uczciwych wyborów. W Sofii są zgodni: za setkami niedziałających maszyn kryje się… człowiek.
Subskrybuj