Kiedy zamyka się normalną firmę, wystarczy wynieść z niej rzeczy, zamknąć budynek i założyć kłódkę
na bramę. Kiedy zamyka się kopalnię, trzeba poświęcić na to lata, a na dodatek wydać miliony. I to nie na samo zamknięcie, ale na jej działalność po zamknięciu.
– Zamykanie kopalni to strasznie skomplikowana i czasochłonna procedura. Nie wystarczy zdjąć
kółka znad szybu, żeby się nie kręciło. Szybów się nie zamyka, przepompownie dalej pracują. Tam jest woda, metan i górotwór – mówi w rozmowie z INNPoland.pl Patryk Białas, katowicki radny, ekolog i miejski aktywista.
Subskrybuj