R E K L A M A
R E K L A M A

Małże i omułki. Owoce morza, którymi żywi się Francja

Owoce morza to jest temat na powieść. Kulinarną. A zatem przepyszne clamy, czyli małże piaskowe. Palourde – to znaczy małże Wenus – o niezwykle delikatnym smaku. Można je zjadać na surowo, tak jak ostrygi, albo po krótkim podgotowaniu z kolendrą. Są przepyszne. Moule, czyli omułki. Występują też w Zatoce Puckiej, ale – jak mnie zapewniał pewien ichtiolog – są zbyt małe, by je konsumować. Co innego te z Normandii z Pikardii...

Fot. Marek Brzeziński

One tam „rosną” na słupach wbitych w morze. Jak jest odpływ, to hodowcy tych mięczaków przybywają na traktorach i je odławiają. Coraz częściej na plażach widzi się patrole żandarmerii (policja działa w wielkich miastach, a poza ich obrębem – żandarmeria), bo coraz częściej dochodzi do okradania „plantacji”. O przegrzebkach św. Jakuba można by pisać poematy. Petoncle to małż grzebieniowy mieszkający we wspaniałej rudo brązowej muszli. Bulot to pyszne ślimaki morskie, a bigorneau – ślimak plażowy, który może doprowadzić smakoszy to depresji albo do wściekłości.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2023-03-27

Marek Brzeziński