Fotograf „The Sun” Arthur Edwards, robiąc zdjęcia Jane, zwraca się do niej tak samo jak do królowej – lady – co bardzo ją cieszy: – Lubię, gdy nazywają mnie lady. Naprawdę mogłabym się do tego przyzwyczaić. Jeszcze więcej radości przynoszą spotkania z „poddanymi”. Takie jak to w Wielkim Parku Windsorskim. Jane pozowała, przechadzając się po alejkach, gdy nagle usłyszała krzyk: – Camilla! – i utonęła w objęciach korpulentnej młodej kobiety, przekonanej, że właśnie jest świadkiem królewskiego spaceru. Nawet po wyjaśnieniu pomyłki fanka Royalsów z niedowierzaniem kręciła głową, pytając fotografa: – Jesteś pewien, że to nie ta prawdziwa?
Subskrybuj