Zadzwonił niedawno mężczyzna z zakładu karnego. Odsiedział 24 lata i za rok wychodzi. Po takiej odsiadce człowiek jest bezradny jak noworodek. Nikt i nic na niego nie czeka. A przecież musi jakoś żyć, gdzieś spać. Gość ma skromną emeryturę, ale chciałby w więzieniu popracować za jakąś niewielką wypłatę, żeby na wolności było z czym zaczynać. Nawet mi do głowy nie przyszło wypytywać, za co siedział. Zechce, to sam opowie. Liczy się to, że człowiek jest w potrzebie. Działamy. Istnieje stowarzyszenie Patronat, powstałe jeszcze w latach 80. Ono prowadzi schroniska dla byłych więźniów. Spróbujemy mu zaklepać miejsce. Na razie kierownictwo więzienia kieruje go do prac nieodpłatnych.
Przyszła na mój dyżur w Kancelarii kobieta w kryzysie bezdomności z „obrączką” na nodze. Twierdzi, że to za sprawą męża, z którym się rozstawała z powodu przemocy i molestowania córki. Mąż oskarżył ją, jej zdaniem fałszywie, o oszustwo przy podziale majątku wspólnego. Sąd dał mu wiarę i skazał osobę nigdy niekaraną na półtora roku więzienia. Po odsiedzeniu 7 miesięcy zamieniono jej celę na „obrączkę”. Niedługo stanie na warunkowe zwolnienie i być może ten koszmar się skończy. Nie umiemy od razu sprawdzić, czy kobieta jest z nami szczera. Ale niewątpliwy jest jej ból i cierpienie. W tajemnicy przed ojcem córka się z nią porozumiewa. Jest między nimi silna więź. Dziewczyna ma 15 lat i była świadkiem, jak jej matkę skuwano i wywożono do aresztu. Kobieta jest w rozsypce. Wkrótce spotka się z naszą psycholożką. Podejmiemy terapię i poszukamy jakiegoś mieszkania, żeby mogła tam sprowadzić córkę. Poszukamy też jakiejś roboty. To osoba z wyższym wykształceniem ekonomicznym.
Inna pani, po rozwodzie z bijącym mężem, nie umie przekonać 16-letniej córki, żeby spotkała się z ojcem. Dziewczyna się go boi. A matka zmuszona jest płacić ojcu dziecka odszkodowanie. Zapłaciła już 17 000 zł, a teraz przyszło jej zapłacić 47 000 zł. I tak sprawca przemocy bogaci się z tego powodu, że córka się go boi. Na szczęście jest wyrok Sądu Najwyższego głoszący, że rodzicom nie wolno zmuszać dzieci do takich spotkań. Spróbujemy to odkręcić.