R E K L A M A
R E K L A M A

Według Mroziewicza. Niedaleko Damaszku

...siedział diabeł na daszku. A właściwie uciekał z „daszku” do Moskwy. Chodzi o Baszara al-Asada, dyktatora Syrii, który wraz z ojcem, generałem Hafizem al-Asadem, znęcał się nad swoim krajem i narodem przez ostatnie pół wieku.

Fot. Wikimedia

Ustalenie, kto bardziej pastwił się nad Syryjczykami – ojciec czy syn – jest zadaniem, które rozciągnąć trzeba na cały klan Asadów. W świecie arabskim takich bandytów u władzy było jeszcze kilku: Muamar Kadafi, Hosni Mubarak i Saddam Husajn. Tych trzech ostatnich zmiotła Arabska Wiosna, która zatrzymała się przed Damaszkiem. Powinna była potoczyć się aż do Teheranu ajatollahów, ale tego nie uczyniła właśnie dlatego, że była arabska (a nie perska).

Daszek to po rosyjsku krysza. W języku rosyjskich mafiosów oznacza parasol ochronny trzymany przez kogoś z elity władzy nad gangsterami. Jeśli u tiebja kryszy niet, ty nie czeławiek. Takie porzekadło kursuje w świecie moskiewskich i petersburskich mafiosów: Jeśli nie masz dachu (i marynarki od Armaniego), nie jesteś człowiekiem. Oto jak nisko upadł prestiż ludzi od Asadów.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2025-01-08

Krzysztof Mroziewicz