Grand California to kawał „domu na kołach”, który utwierdził mnie w przekonaniu, że wypoczynek na kempingu to świetny sposób na rodzinne spędzanie wolnego czasu. Ponieważ na wakacjach staram się unikać tłumów, pod koniec kwietnia wybrałem się do oblężonego w sezonie przez turystów Władysławowa. Na niemal pustym kempingu towarzyszył mi Renault Trafic Wavecamper, który pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Dopisała pogoda, towarzystwo, jak i sam samochód. Poczułem, że złapałem kamperowego bakcyla i szybko zacząłem planować kolejną wyprawę. Tym razem padło na Suwalszczyznę i ulokowany nad jeziorem Wigry kemping o jakże trafnej nazwie „Widok”. Ten – roztaczający się nad malowniczymi Wigrami – oczarował mnie od pierwszego wejrzenia. Na szczęście sprawdzana wcześniej w internecie oferta pokrywała się z rzeczywistością i o żadnej wtopie czy fałszywych zdjęciach nie było mowy. Ewidentnie dało się odczuć, że jest już po sezonie, bo mogliśmy (był z nami drugi kamper, należący do przyjaciół) wybrać każde stanowisko, jakie oferuje „Widok”.
Subskrybuj