Z danych wynika, że w Eucharystii uczestniczy dziś mniej niż 30 proc. Polaków, a zaledwie około 14 proc. uczestników mszy przystępuje do komunii świętej. To dramatyczny spadek w porównaniu z latami 80., kiedy kościoły były pełne. Coraz więcej osób pojawia się w świątyniach „z obowiązku”, traktując religię bardziej jako element tradycji niż autentyczną wiarę. Dr hab. Marcin Jewdokimow, dyrektor Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, podkreśla, że katolickość w Polsce ma dziś wymiar głównie kulturowy i społeczny. Wielu z nas pojawia się w kościele w okresie świąt, takich jak Boże Narodzenie czy Wielkanoc, ale regularne praktyki religijne stają się coraz rzadsze. – Kościół staje się miejscem spotkań z tradycją, a nie z Bogiem.
Skąd bierze się ten dramatyczny spadek? Eksperci wskazują na kilka przyczyn. Jedną z nich jest sekularyzacja społeczeństwa – młodsze pokolenia coraz częściej odchodzą od religii, szukając duchowości poza instytucjami. Kolejnym czynnikiem jest spadek zaufania do Kościoła, które w ostatnich latach w badaniach opinii publicznej osiągnęło rekordowo niski poziom. Afera za aferą, skandale wewnątrz instytucji kościelnych i brak przejrzystości w działaniach duchowieństwa skutkują tym, że wierni wybierają prywatną wiarę lub całkowite odejście od praktyk religijnych. Efekt jest taki, że w wielu parafiach niedzielne msze przypominają bardziej kameralne spotkania niż religijne celebracje.
Proboszczowie, którzy pamiętają czasy, gdy kościoły pękały w szwach, nie kryją rozczarowania. – Kiedy patrzę na dzisiejsze liczby, trudno nie poczuć smutku. To nie tylko spadek frekwencji – to zmiana samego oblicza polskiego katolicyzmu – mówi jeden z duchownych z wieloletnim doświadczeniem. Trend spadkowy w uczestnictwie w praktykach religijnych nie zatrzymuje się. Dane z październikowego liczenia katolików są alarmującym sygnałem: Polska traci wiarę szybciej, niż mogłoby się wydawać.
Czy nadchodzi era, w której katolickie tradycje będą obecne jedynie w świątecznych zwyczajach, a nie w codziennej praktyce wiernych? Jedno jest pewne – religijne oblicze Polski już nigdy nie będzie takie samo.