– Ja, jak jeżdżę na rowerze, to jestem szczęśliwy, kiedy widzę psa uwiązanego na łańcuchu, a nie psa, który biega luźno. Pies uwiązany na łańcuchu ma przy sobie również miskę z wodą, ma przy sobie jedzenie, ma budę i nie zagraża nikomu, kto przejeżdża. Nie chciałbym, żeby teraz natychmiast trzeba było zwalniać te wszystkie psy z łańcuchów i żebym nie mógł jeździć na rowerze po wsiach – mówił w Radiu Zet poseł Przemysław Czarnek. Dodał, że jego zdaniem psy trzymane na łańcuchu nie zawsze cierpią, a w wielu przypadkach mają zapewnioną opiekę i jedzenie. – Dużo gorzej traktowane są psy bezpańskie, które wałęsają się po wsi bez jedzenia i picia – stwierdził.
Za te słowa momentalnie spadła na Czarnka lawina krytyki.
– Nie wiem jak Wy, ale w przypadku posła Czarnka nie dziwią mnie słowa o odczuwaniu szczęścia na widok psa uwiązanego na łańcuchu. To jest tego typu człowiek – pisała na portalu X posłanka KO Monika Wielichowska.
Ja jak widzę psa na łańcuchu, to jestem smutny, bo wiem, że trafił na właściciela o mentalności Posła Czarnka – dodawał rzecznik prasowy Lewicy Łukasz Michnik.
Proponuję, żeby pan Przemysław Czarnek założył sobie ten łańcuch na jedną dobę – rzuciła w Polskim Radiu dziennikarka Renata Grochal.
Panie Czarnek, zapraszam na łańcuch – podchwycił Roman Giertych na X.
Czarnek był laureatem plebiscytu Dzban Roku 2021 i ten tytuł powinien być mu przyznany dożywotnio – pisała redakcja „Gazety Trybunalskiej”.
Nieco spokojniejszy był znany z angażowania się na rzecz zwierząt poseł Lewicy Łukasz Litewka: To są bardzo nieodpowiedzialne wypowiedzi polityków, opierających swoją wiedzę na tym, co widział i co on tam sobie myśli. Zero ekspertów, zero statystyk, zero doświadczenia w ratowaniu zwierząt, po prostu czyjeś widzimisię. To, co najbardziej przeraża mnie w polityce, to przeświadczenie większości osób o byciu nieomylnym w każdym temacie – pisał.
Subskrybuj