R E K L A M A
R E K L A M A

Fajbusiewicz wraca do praw sprzed lat. Ponad 30 lat walki o prawdę

Matka Roberta W. od 1994 r. walczy o wyjaśnienie okoliczności śmierci swojego 24-letniego syna, którego znaleziono martwego 6 grudnia 1991 r. nad stawem w Bestwinie. Przekonana, że nie zmarł z powodu zamarznięcia, lecz został zamordowany, doprowadziła do drugiej sekcji zwłok. Sprawa była przedmiotem interpelacji poselskich, m.in. w 2017 r. Jerzego Jachnika i Grzegorza Pudy, a wcześniej Piotra Smolany. Łącznie interweniowało dziewięciu posłów i jeden senator.

Fot. Wikimedia

5 grudnia 1991 r. policja w Czechowicach- -Dziedzicach otrzymała zgłoszenie o znalezieniu zwłok mężczyzny w pozycji klęczącej na łące w pobliżu stawów hodowlanych PGR w Bestwinie. Przy ciele znaleziono dokumenty, w tym dowód osobisty i legitymację służbową Komendy Wojewódzkiej Policji w Bielsku-Białej, potwierdzające tożsamość Roberta W. Lekarz stwierdził zgon, ale nie określił przyczyny. W organizmie denata wykryto 1,6 promila alkoholu, a ze względu na to, że temperatura w nocy spadła poniżej 0˚C, przyjęto hipotezę śmierci z wyziębienia.

Pojawiły się wątpliwości, jak Robert W., mieszkający w Bielsku-Białej i pracujący od trzech dni w sanatorium „Gwarek” w Goczałkowicach- Zdroju, znalazł się nad stawem w Bestwinie – poza trasą pociągu do Bielska- Białej. W ostatni wieczór przed śmiercią pił alkohol z nowym szefem i pielęgniarką w miejscowym barze. Około godz. 22 pożegnali go, a świadkowie widzieli, jak kierował się w stronę dworca PKP. Nie ustalono jednak, dlaczego znalazł się 12 km dalej, w miejscu, do którego nie miał powodu się udać.

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2025-06-24

Michał Fajbusiewicz