– Uznaje się, że zdrada dyplomatyczna występuje od dnia narodzin dyplomacji.
– To prawda. Genezę zdrady dyplomatycznej można odnaleźć w początkach kształtowania się struktur państwowych. Międzynarodowe relacje gospodarcze i polityczne skutkowały, niestety, również występowaniem zjawisk patologicznych. Dyplomaci działali niekiedy wbrew interesom państwa, które reprezentowali.
– Przykładem zdrady dyplomatycznej była konfederacja targowicka w 1792 roku. Dzisiaj zdradę dyplomatyczną określa artykuł 129 Kodeksu karnego: „Kto będąc upoważniony do występowania w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej w stosunkach z rządem obcego państwa lub zagraniczną organizacją, działa na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”.
– Konstrukcja zdrady dyplomatycznej jest w praktyce bardzo rzadko stosowana z prostego powodu. Krąg osób, wobec których może być stosowany ten przepis, wcale nie jest szeroki. To klasyczne przestępstwo indywidualne – podmiotem może być osoba, która jest upoważniona do działania w imieniu państwa polskiego.
– Premier, minister…
– …spraw zagranicznych, obrony narodowej, ale także delegat rządu, parlamentarzysta, chyba także i szefowie służb. Źródło tego mandatu może pochodzić z funkcji, którą dana osoba pełni, czyli posiada tytuł prawny do reprezentowania Polski. Zdrada dyplomatyczna występuje wtedy, gdy naruszone jest bezpieczeństwo zewnętrzne, interesy ekonomiczne, polityczne. To generalnie działanie na szkodę państwa przez osoby, które mają Polskę reprezentować i ich obowiązkiem jest dbanie o dobro tych interesów. Określona grupa osób otrzymuje mandat do działania, by te interesy zabezpieczać, rozszerzać i umacniać, a nie zwijać czy wręcz niszczyć. Nieautoryzowane kontakty, przekraczanie instrukcji dyplomatycznych w działaniu z drugą stroną, łamanie mandatu właśnie określa się typową zdradą. Człowiek jest często najsłabszym ogniwem i w relacjach międzypaństwowych mogą występować nadużycia. Już w Kodeksie karnym z 1932 roku znalazła się konstrukcja zdrady dyplomatycznej.
Subskrybuj