R E K L A M A
R E K L A M A

Wszyscy idą do Polsatu. Chcą się dorobić na produkcji programów

Jest niemal tak samo pożądana jak władza. Podobnie jak ona wiąże się z reguły z wielkim majątkiem. Zaspokaja próżność, koi kompleksy i wszelkie życiowe niedostatki. Większość z nas nigdy jej nie zazna, ale za to ci, którzy choć raz sławy doświadczyli, zrobią wszystko, by jej nigdy nie stracić. 

Źródło: YouTube

Drzwi obrotowe prowadzące do głównej siedziby Polsatu w ostatnich tygodniach nie przestają się kręcić. Przed stacją niemal ustawia się kolejka tych wszystkich, którzy chcą trafić na jedną z anten należących do Zygmunta Solorza (67 l.). Pojawiają się więc producenci show, którzy liczą, że w nowym sezonie uda im się zarobić miliony monet na produkcji telewizyjnych programów rozrywkowych. Przychodzą mniejsze i większe gwiazdki, licząc na pracę, pieniądze i karierę. Nie brakuje kabareciarzy, dla których znów w Polsacie powiał dobry wiatr. Niejeden mało znany dziennikarz liczy, że oto drzwi do sławy – chociaż kręcone – właśnie stanęły dla niego otworem. Już za kilka tygodni ruszy polsatowska śniadaniówka, a o serca widzów będą walczyć zatrudnieni tam już przez Edwarda Miszczaka (69 l.) mniej i bardziej znani prowadzący. Niektórzy widzowie mogą mieć wręcz déja vu, bowiem zobaczą w programie „Halo, tu Polsat” swoich ulubieńców z telewizji publicznej. Od kilku tygodni wiadomo już, że robotę dostali w prywatnej stacji Katarzyna Cichopek (41 l.) i Maciej Kurzajewski (51 l.). Pisaliśmy tu o tym, gdy nikt jeszcze nie pisał. Do dawnej ekipy „Pytania na śniadanie” dołącza też Aleksander Sikora (34 l.); kiedyś prowadził program, teraz będzie reporterem.

Lubiani prezenterzy

I choć to w branży dziennikarskiej mniej prestiżowa praca, bo trzeba się ruszyć z komfortowego studia, to były dziennikarz TVP na pewno nie narzeka. Jego byli koledzy nie mieli bowiem tyle szczęścia i nie znaleźli nowego intratnego zajęcia, po tym jak u publicznego nadawcy nastała antenowa rewolucja. Nowe „Pytanie…” nie ma ani dobrej oglądalności, ani dobrej prasy. Najwierniejsi widzowie nie mogą darować nowym władzom, że pozbyły się lubianych prezenterów. W stacji Solorza liczą, że właśnie ci rozczarowani zmianami widzowie TVP będą teraz w weekendowe poranki wybierali Polsat. Program będzie na razie nadawany tylko od piątku do niedzieli. Jeśli zażre, jak to mówią w branży dziennikarskiej, i oglądalność będzie na dobrym poziomie, być może powstanie codzienna wersja śniadaniówki. Tak czy inaczej, droga do sławy stoi właśnie otworem przed Anną Rubaj i Maksem Behrem. Oboje pracowali kiedyś w TVN – on był współpracownikiem Oliviera Janiaka (50 l.) i – co tu dużo mówić – wygląda jak jego młodsza wersja. Ona tworzyła relacje w programie interwencyjnym, a potem została rzeczniczką Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Oboje – niespecjalnie znani do tej pory szerokiej publiczności – mają w nowej śniadaniówce tworzyć wraz z Sikorą ekipę reporterską. Rubaj zajmie się tematami społecznymi, Behr szeroko rozumianą kulturą.

„Deadpool i Wolverine”

Gdyby program już był na antenie, to pewnie robiłby relację z premiery najnowszej produkcji Marvela „Deadpool i Wolverine”. To już trzeci film z tej serii i jak zawsze duet Ryan Reynolds (47 l.) i Hugh Jackman (55 l.) nie zawodzi. Są zabójczo przystojni (trwają spory, który bardziej), ale też zabójczo niebezpieczni. To znaczy nie dosłownie oni, tylko ich bohaterowie. A dokładniej rzecz ujmując – superbohaterowie z uniwersum Marvela, bo tak fani tych filmów określają stworzony przez wytwórnię świat niezwykłych postaci o ponadludzkich możliwościach. Są odważni, bezkompromisowi, bezwzględni w walce ze złem, lojalni wobec przyjaciół i naprawdę bardzo dowcipni. W upały, takie jak te, które dręczą nas od początku lata, wizyta w kinie może mieć naprawdę zbawienne efekty. W sali kinowej panuje przyjemny chłód oraz mrok, a dobry film jest w takich okolicznościach jak wisienka na torcie. Na premierowy pokaz „Deadpool i Wolverine” zaprosił polski oddział Disneya. Na gości czekały dodatkowe atrakcje: prawdziwe amerykańskie hot dogi, wielkie pudła popcornu i zimne, bardzo zimne, napoje.

Film pokazano w warszawskim kinie IMAX, a więc w wersji 3D, co szczególnie dobrze sprawdziło się w licznych scenach walk. Złudzenie lecących w stronę widowni niebezpiecznych przedmiotów było tak silne, że niejeden widz próbował na ich widok uchylić się przed uderzeniem. Do kina przyszło parę mniej i bardziej znanych osób. Katarzyna Skrzynecka (53 l.) i jej mąż Marcin Łopucki (49 l.) zabrali na seans dwunastoletnią córkę Alikię. Decyzja o tyle ryzykowna, że z ekranu właściwie ciągle padają „dorosłe” żarty i aluzje. Rodzina zaprezentowała wakacyjne stylizacje: panie postawiły na kolory, klapki, sandały i efektowne kolczyki, mąż i tata był nieco bardziej zachowawczy: w bieli od stóp do głów. Także Marii Sadowskiej (48 l.) najwyraźniej urlop w głowie. Znana reżyserka odsłoniła brzuch, za to głowę nakryła kapeluszem z wielkim rondem. Miejmy nadzieję, że w czasie seansu kapelusz wylądował jednak na kolanach, tak by nikomu nie zakłócać oglądania (wybaczcie, sala była duża i nie wszystko dało się dostrzec).

Obecni na imprezie fotoreporterzy z zapałem fotografowali Andziaks i Lukę. Nie pytajcie mnie kto to, bo nie wiem. Ale ożywienie fotografów na ich widok pozwala sądzić, że ktoś znany i ważny. Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy więc tylko, że ona wystąpiła w czarnym komplecie przypominającym piżamę, on z kolei w wersji nieco bardziej eleganckiej: w czarnej koszuli, takich samych spodniach i mokasynach. Na totalną czerń postawił też Rafał Maślak (35 l.). Były Mister Polski sprzed dziesięciu lat postanowił pokazać wszystkim, że tytuł był w pełni zasłużony. Do czarnych garniturowych spodni włożył więc zwykły podkoszulek na ramiączkach w tym samym kolorze, który podkreślał jego umięśnione ramiona. Czy to dobry wybór na wizytę w kinie? Mam sporo wątpliwości i całkowitą pewność, że nie chciałabym siedzieć gdziekolwiek w publicznym miejscu koło takiego golasa. Znani ludzie są jednak znani z tego, że uważają, iż wolno im więcej. 

2024-07-29

Plotkara


Wiadomości
Czy unikniemy chaosu w wyborach? Sytuacja może się pogorszyć
Tomasz Zimoch
Rumunia i Bułgaria. W pełni w Schengen
(ChS) Na podst. Byłgarska Nacjonałna Telewizja
Społeczeństwo
Cios raz obuchem, raz ostrzem… Rodzina zabiła lokatora siekierą
Jacek Binkowski
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. „Żenia”
Michał Fajbusiewicz
IKONOWICZ: Bieda i głód mieszkaniowy
Piotr Ikonowicz
Obywatel – wrzód na tyłku. Policjanci wolą spławić niż pomóc
E.W. na podst.: Norbert Frątczak. „Weź to zepchnij”. „Polityka” nr 1/2025
Przemoc domowa. Skąd bierze się to zjawisko w Polsce?
Antoni Szpak
Świat/Peryskop
Terror na Bourbon Street. Rozjechał pick-upem kilkanaście osób
PKU na podst.: CNN, CBS News, BBC News
„Główna donosicielka Rosji” została zdemaskowana
CEZ na podst.: bbc.com, zona.media, meduza.io
Afganistan – kraj kwitnącej turystyki? Ludzie chcą tam jechać
MS, MARGAUX BENN © Figaro Syndication 2024
Paryskie dachy na liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO
MS na podst.: Le Figaro, AFP, Connaissance des Arts i danych rządowych
Według Mroziewicza. Niedaleko Damaszku
Krzysztof Mroziewicz
Lifestyle/Zdrowie
Białko, które wyniszcza. Ultrarzadka i wyniszczająca choroba
Andrzej Marciniak
Pochwała niedzielnej drzemki, czyli dlaczego warto odsypiać
A.M. na podst. CNN
Radosław Nakonowski. Ze starej lampy zrobi arcydzieło
E.W. na podst. Puls Biznesu
Zagrożenia dla mediów. AI, tabloidyzacja i negatywne informacje
Marek Palczewski
Surrealistyczny świt roku 2025
Leszek Turkiewicz
Angorka