Protesty odbyły się też w centrach Katowic i Krakowa.
Tymi strajkami zmęczeni są Polacy, ale też ich organizatorzy, którzy podkreślają, że protest nie ma wyrazistego lidera i jest rozproszony, bo postulaty formułuje kilkadziesiąt organizacji rolniczych, a protestujący skrzykują się przez portale społecznościowe. – Robi się coraz cieplej i zamiast utrudniać życie innym, chcieliby wyjść w pole i normalnie pracować. Ale dokładanie do interesu nas nie interesuje – słychać na protestach.
Drogi trzeba odpuścić
Kuznocin, skrzyżowanie dróg krajowych nr 92 i nr 50. Wjazd na rondo blokuje 80 ciągników. Na proteście spotykam blisko 100 osób. Słońce grzeje, z nagłośnienia zasilanego agregatem rozbrzmiewa skoczna muzyka. I choć koła gospodyń wiejskich ze wsi Ostrowce i Kuchareczki z gminy Rybno zapewniły ciepłe posiłki, napoje, kanapki, są owoce i coś słodkiego, to do atmosfery sielanki daleko. Czuć w powietrzu przygnębienie i rozczarowanie.
Jednym z organizatorów protestu jest tu Kamil Szymański. Postawny rolnik z gminy Nowa Sucha (powiat sochaczewski), gdzie na 60 ha, w tym 10 ha dzierżawy, gospodaruje z rodziną.
– Zajmujemy się głównie hodowlą bydła mlecznego i produkcją roślinną, m.in. uprawą pszenicy, żyta i buraków cukrowych. Wszyscy tu mamy ten sam problem – wszyscy stoimy przed bankructwem z powodu niewłaściwej polityki rolnej, której, można powiedzieć, właś ciwie nie ma – mówi „Angorze” Kamil Szymański. Krytykuje Zielony Ład i wzrost cen paliw, sprzeciwia się niekontrolowanemu importowi zbóż z Ukrainy, ale też z Rosji i Białorusi.
#ProtestRolnikow
Rolnicy ruszają z nową, dodatkową formą protestu bezpośredniego. Hej @Platforma_org i cała #KoalicjaObywatelska szykujcie się. pic.twitter.com/235ucu0rpi— 🇵🇱MirAS (@Mir__AS) March 24, 2024
– Domagamy się kontyngentów na te zboża. Domagamy się również pełniejszej kontroli na granicach. Chodzi o to, żeby nie wjeżdżały do nas produkty o niższych standardach, np. z powodu pestycydów, nawozów, które są zakazane w Unii Europejskiej – wylicza Kamil Szymański. Opowiada też o swoim niedawnym spotkaniu z wiceministrem rolnictwa Stefanem Krajewskim.
– Powiedział nam, żebyśmy się nie spodziewali, że problem rozwiąże się w ciągu jednego – dwóch tygodni. Umówił się z nami na spotkanie za… dwa miesiące. No ludzie! Ile mamy czekać? Nasze protesty trwają przecież od 24 stycznia – denerwuje się Kamil Szymański, który jest zdania, że jednak „drogi trzeba odpuścić”.
– Społeczeństwo jest tymi ciągłymi blokadami coraz bardziej zmęczone. Za chwilę polski rolnik zostanie znienawidzony. My też jesteśmy zmęczeni. Zaczynają się prace polowe. I chyba trzeba powiedzieć wprost, że strona rządowa bierze nas na przeczekanie, co wielu zresztą przewidywało – podsumowuje gorzko.
Unijne kroplówki nie załatwią sprawy
– Gdy widzę kukurydzę, to nic nie widzę. Kukurydza to roślina przyszłości! Przyszłość należy do kukurydzy – recytuje z błyskiem w oku Tadeusz Szymańczak, prezes stowarzyszenia „Ochrona i Rozwój” z Szymanowa. Wśród rolników na rondzie w Kuznocinie przechadza się w żółtej kamizelce z napisem „STOP CPK”. Walczy z budowniczymi Centralnego Portu Komunikacyjnego, ale to temat na osobną opowieść, a od 40 lat w swoim rodzinnym gospodarstwie 83 ha plus 10 ha dzierżawy uprawia jedynie kukurydzę w monokulturze. Mówi, że rolnicy z powiatów grójeckiego, sochaczewskiego, żyrardowskiego mają już dosyć deklaracji polityków bez pokrycia i domagają się konkretów.
– Nie przy jednych rozmowach rządowych byłem i wiem, że deklaracje polityków są nieświeże jak ryba po trzech dniach. Dlatego chcemy konkretów. Unia mówi, że zamieni odłogowanie na dobrowolny ekoschemat, ale to rzucanie chłopom ochłapu. Nikt nie rozumie tego, że dzisiejsze koszty produkcji rolniczej są wyższe od wpływów, a płatności obszarowe czy inne kroplówki, które nam rzucają, są tylko po to, żeby zamknąć nam buzie. Kroplówki nie załatwią sprawy – przekonuje „Angorę” Tadeusz Szymańczak.
Rolnicy! Otwórzcie szeroko oczy
Likwidacja Zielonego Ładu, zatrzymanie niekontrolowanego importu towarów rolno-spożywczych spoza granic UE, embargo na produkty sprowadzane z Rosji i z Białorusi, limity na płody rolne z Ukrainy – to niektóre z postulatów, jakie polscy rolnicy próbują przeforsować od stycznia. Na temat protestu rolników głos zabrał po wtorkowym posiedzeniu Rady Ministrów premier Donald Tusk.
– Udało się zniwelować większość zagrożeń, o których mówili polscy rolnicy, a które wynikały z Zielonego Ładu, w tym np. ugorowanie. To była naprawdę ciężka robota, by przekonać do czegoś, co już dawno było zaklepane w UE i oczywiście stuprocentowego efektu nie uzyskałem, ale dużo energii i czasu to pochłonęło – powiedział Tusk. – Otwórzcie szeroko oczy, kto was dziś podpuszcza, bo my robimy wszystko, żeby wam ulżyć, a niektórzy robią wszystko, żeby was użyć przeciwko mnie i mojemu rządowi – dodał.
Zmieniany formę #ProtestRolników. W kwietniu rozpoczynamy akcję odwiedzania biur posłów, senatorów, europarlamentarzystów.
Czas na pracę, a nie polityczne gierki. pic.twitter.com/jy9I5ieizX— arszczecin 🇵🇱 (@arszczecin) March 24, 2024
We wtorek w nocy w podrzeszowskiej Jasionce, gdzie trwało Europejskie Forum Rolnicze, zostało podpisane porozumienie między 11 organizacjami rolniczymi a ministrem rolnictwa. Dokument przewiduje między innymi, że minister rolnictwa ma się zwrócić do premiera Donalda Tuska z wnioskiem o wstrzymanie tranzytu przez Polskę produktów rolnych z Ukrainy objętych embargiem. Strony wskazały również, że muszą zostać uregulowane relacje handlowe między oboma krajami, w tym dostęp do polskiego rynku między innymi zbóż, rzepaku, kukurydzy, cukru, drobiu, jaj, owoców miękkich i jabłek.
Są też zapisy o dopłatach do zboża sprzedanego między 1 stycznia a 30 maja tego roku i utrzymania wysokości podatku rolnego na poziomie z 2023 roku. W uzgodnieniu podkreślono, że przyczyną obecnej sytuacji w rolnictwie jest przede wszystkim agresja Rosji na Ukrainę, a także bezwarunkowa zgoda UE na nielimitowany import towarów rolnych z Ukrainy „poparta jednoznacznym stanowiskiem ówczesnego rządu RP”. Uzgodnienie podpisali minister rolnictwa Czesław Siekierski, wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak oraz 11 przedstawicieli organizacji rolniczych. Sygnatariusze to między innymi „Solidarność” RI, Krajowy Związek Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych, Agro- Unia i „Oszukana Wieś”.
Jak powiedział mediom Kołodziejczak, uzgodnienie ma być podstawą do rozmów z rządem Ukrainy. Na 28 marca planowane jest wspólne posiedzenie rządów Polski i Ukrainy.