26-letni zawodnicy już wkrótce będą mogli zadebiutować w reprezentacji Rosji. Reprezentacji, z którą prawie nikt na świecie nie chce się mierzyć. Tak samo jak powołania do kadry mogą spodziewać się wezwania do armii w razie szerokiej mobilizacji wojskowej.
Choć po zbrojnej inwazji na Ukrainę rosyjskie kluby piłkarskie wykluczono z europejskich rozgrywek, tamtejsza liga gra w najlepsze. Sęk w tym, że drużyny, które na koniec sezonu wywalczą czołowe lokaty, nie będą mogły liczyć na nobilitację w postaci tradycyjnej walki w europejskich pucharach w kolejnym roku, z najbardziej prestiżową Ligą Mistrzów na czele. A przecież przez lata najsilniejsze rosyjskie ekipy, jak Spartak Moskwa, CSKA Moskwa czy Zenit Sankt Petersburg, z mniejszym lub większym powodzeniem rywalizowały przynajmniej w fazie grupowej z drużynami ze Starego Kontynentu. W obecnym sezonie największe szanse na mistrzostwo ma klub z Petersburga, który dotąd siedmiokrotnie sięgał po tytuł. Piłkarze grający dla błękitno-biało-niebieskich są sowicie wynagradzani. W Petersburgu nie brakuje pieniędzy, bo głównym sponsorem klubu jest Gazprom. Jednymi z największych gwiazd klubu są Brazylijczycy Malcom i Claudinho. Na tyle spodobało im się życie, a może raczej zarobki w Rosji, że zdecydowali się upomnieć o rosyjskie obywatelstwa. Proces przyznania im paszportów nie trwał długo, o co postarał się sam Władimir Putin.
Subskrybuj