Sława a życie osobiste
Adam Ferency (72 l.) jest niekwestionowaną legendą polskiego kina i teatru. Zawodowe sukcesy w jego przypadku niestety nie idą w parze z powodzeniem w życiu osobistym. Aktor wyznał szczerze, że od wielu lat walczy z alkoholizmem. Artysta nigdy nie ukrywał swojego zamiłowania do napojów wyskokowych. Przez długi czas bagatelizował nałóg. Nawet ciężka choroba, wskutek której ledwo uszedł z życiem, nie wpłynęła na odstawienie mocnych trunków. – Mówię do lustra: jestem alkoholikiem, który w wieku 72 lat ciągle pracuje – wyznał szczerze w ostatnim wywiadzie udzielonym dla Onetu. Ferency wyjawił także, co i kto pomaga mu powstrzymać się przed podjęciem najbardziej drastycznego kroku. – Całe życie piłem. Cały czas prowadzę walkę ze sobą, z sukcesami (…). Dzięki robocie i rodzinie łatwiej radzę sobie z moim alkoholizmem. Wiem, że nie mogę się zagubić w alkoholu (…). Nie chcę zdechnąć z powodu alkoholizmu – zadeklarował publicznie.
Polityk i gwiazda Internetu
Odkąd Szymon Hołownia (47 l.) został marszałkiem sejmu, stał się natychmiast prawdziwą gwiazdą Internetu. Zachwyceni stylem prowadzenia obrad fani polityka, chcą wiedzieć o nim wszystko, np. gdzie się ubiera. Ustalono, że Hołownia od lat korzysta z usług tego samego krawca. – Uwielbiam ten malutki zakładzik na Starówce z grającym zawsze Pierwszym Programem Polskiego Radia. Panie Józefie, kocham pana. Jest pan naprawdę wspaniały. To rzemieślnik z krwi i kości. Zakład z tradycjami. Nigdy go nie zdradzę – tak marszałek chwali Józefa Błońskiego. Kolejne pytanie nurtujące internautów dotyczyło ceny takiego „garniaka”. Odpowiedź na nie postanowili znaleźć dziennikarze Faktu, którzy zgłosili się do zakładu krawieckiego w sprawie wyceny garnituru dla osoby o wzroście Hołowni. Okazuje się, że tanio nie jest, ale, jak zapewnia polityk, ponoć warto. – Jeśli chodzi o garnitur bez kamizelki, robocizna wynosi 4,5 tysiąca złotych. Do tego trzeba doliczyć materiał, metr kosztuje 200 złotych. Łącznie wychodzi około 5,1 – 5,2 tysiąca złotych – usłyszał wysłannik tabloidu. Warto też dodać, że na ręcznie tworzone cacko trzeba czekać około dwóch miesięcy.
Po narodzinach syna przeniósł się do hotelu
Lara Gessler (34 l.) i Piotr Szeląg od kilku lat tworzą dość zgrany duet. Restauratorka i prawnik wychowują wspólnie córkę Nenę i rocznego syna Bernarda. Gdy w zeszłym roku Lara chwaliła się swoim nowo narodzonym synkiem, jej mąż w tym samym czasie poinformował obserwatorów, że po narodzinach syna przeniósł się do hotelu. Wyznanie to wzbudziło sensację i oburzenie. – Chwilowo robię przerwę w byciu sam ze sobą i wracam stęskniony do Lary i dzieci. Dziękuję, Laro, że rozumiesz moje potrzeby i mnie wspierasz. Dziękuję, Magdo, że pomagasz mi tam, gdzie potrzebuję – bez zbędnych pytań – pisał wówczas Piotr. Teraz w rozmowie ze Światem Gwiazd Lara odniosła się do wydarzeń sprzed roku, które wówczas narobiły sporo medialnego szumu. – To nie była wyprowadzka (…). Miał załamanie nerwowe, to się może zdarzyć każdemu; częściej mówimy o baby bluesie w przypadku porodu kobiet, ale słuchajcie, facetom też się to zdarza – wyznała. Gessler podkreśla, że ojcostwo jest przypadkiem równie ciężkim jak macierzyństwo, a presja, która z niego wynika, może być dla ojca dziecka powodem ciężkich problemów psychicznych. – To też jest tak, że jest to jakaś rola nowa do spełnienia, w tym wypadku fakt bycia ojcem dla syna, i każdego to czasami dopada (…). Po covidzie zdrowie psychiczne siadło bardzo. Mimo tego że były różne komentarze na ten temat, to my jesteśmy rodziną na dobre i na złe, jesteśmy po to, aby się wspierać. Ja też mam gorsze momenty i wtedy Piotr mnie wspiera, tylko nie wszystko jest zawsze tak chwytliwe i tak spektakularne, żeby to tak rozdmuchać – mówi Lara.
Kolekcjonerka sławnych partnerów
Trwające nieco ponad rok małżeństwo Magdaleny Dziun (44 l.) i Franka Ferrera (57 l.) właśnie przeszło do historii. Magdalena Ciećka vel Dziun zaistniała w zbiorowej wyobraźni jako „kolekcjonerka” sławnych partnerów. W swojej karierze pochodząca z Inowrocławia modelka i aspirująca piosenkarka dorobiła się kilku związków, o których rozpisywała się prasa. Pudelek wylicza, że w przeszłości Dziun była łączona m.in. z założycielem zespołu Hey Piotrem Banachem, raperem Tede oraz Tomaszem Karolakiem. Po rozstaniu z aktorem Magdalena postanowiła szukać szczęścia za oceanem i przeprowadziła się do Stanów Zjednoczonych. Tam udało jej się rozkochać w sobie perkusistę legendarnego zespołu Guns N’ Roses Franka Ferrera. Polka zrobiła na muzyku takie wrażenie, że postanowił nie zwlekać zbyt długo i poprosić ją o rękę. Para pobrała się zaledwie miesiąc po zaręczynach, przysięgając sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską podczas kameralnej ceremonii w Los Angeles. Niestety, miesiąc miodowy nie trwał wiecznie i zaledwie po kilku miesiącach wspólnego życia do ich związku niepostrzeżenie wtargnął kryzys. Na tyle poważny, że artysta postanowił rozstać się z modelką, której jeszcze niedawno deklarował miłość na Instagramie. Jako przyczynę pozwu o rozwód, który złożył, artysta podał „różnice nie do pogodzenia”.
Zaskoczył taksówkarza
Marek Piekarczyk (72 l.) to legenda polskiej sceny muzycznej. Do tego ma gest, o czym przekonał się ostatnio taksówkarz wiozący wokalistę grupy TSA. Zdradził on Światowi Gwiazd, że przejazd Piekarczyka trwał kilkanaście minut – taksówkarz odebrał wokalistę spod siedziby Telewizji Polskiej i już w czasie jazdy uciął sobie z nim pogawędkę dotyczącą muzyki. Kierowca był „mile zaskoczony” jego zachowaniem podczas przejazdu i uznał, że muzyk jest „przesympatyczny i bardzo kulturalny”. – Na koniec kursu pan Marek mocno mnie zaskoczył, ponieważ zostawił ogromny napiwek. Kiedy przyszło do zapłaty, podziękował mi za resztę, którą chciałem wydać i tym samym otrzymałem od niego ponad 70 zł napiwku – przyznał taksówkarz i dodał, że tego typu postawa wśród znanych z pierwszych stron gazet wcale nie jest czymś powszechnym: – Miałem okazję wozić po stolicy różne gwiazdy, ale tak miło nie zachowała się żadna z nich. Wręcz przeciwnie, większość z nich domaga się zniżek, zamiast zostawić napiwek.