Mocniej, szybciej, drożej. Recenzja Audi A3 i S3

Audi w 2024 roku konsekwentnie przeprowadza liftingi spalinowych modeli, wydłużając ich rynkowy byt.

Fot. Maciej Woldan

O ile w kompaktowym A3 zaprezentowane różnice okazały się kosmetyczne, to w usportowionej odmianie S3 nowości mamy więcej. Od podwyższonej mocy silnika, poprzez opcjonalny tytanowy układ wydechowy i nowy dynamiczny tryb jazdy, po – a jakże – bardziej brutalną cenę. A3 i S3 dostępne są w dwóch wariantach nadwozia. Albo klasyczny hatchback, albo sedan szumnie nazwany limuzyną. Jest z czego wybierać, ale czy jest o czym marzyć?

Nieraz podkreślałem, że mam słabość do kompaktowych samochodów. Cenię sobie ich nieprzerośnięte gabaryty, odpowiednio niską pozycję za kierownicą i praktyczne względy, jakimi – przynajmniej teoretycznie – powinny się wyróżniać. Poza tym, im mniej popularny staje się ten niegdyś królujący segment aut (moda na SUV-y i crossovery robi swoje), tym bardziej cieszą mnie doświadczenia z jego nowymi reprezentantami. A jeszcze lepiej, gdy mam do czynienia z usportowionymi wersjami. Taką bez wątpienia jest Audi w wydaniu S3, będące pomostem między cywilnym A3 a rasowym sportowcem, czyli RS3, uchodzącym za jeden z najbardziej dopracowanych wozów tej klasy.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2024-04-29

Maciej Woldan