Lepiej nie zasnąć czy lepiej się nie obudzić? [Felieton Michała Ogórka]

Znana psycholog prof. Krystyna Skarżyńska powiedziała w TVP Info, że cechą charakterystyczną naszego – środkowoeuropejskiego – kręgu kulturowego jest to, że w naszych powtarzających się snach przed czymś uciekamy. 

Fot. Pexels

Mogło to zaboleć wiele osób, bo przecież w naszym autostereotypie tak w realu, jak i marzeniach raczej gonimy i wypędzamy. Czyżby nasze klasyczne zawołanie „bolszewika goń, goń, goń!” było tylko samooszukiwaniem się, tak naprawdę pokrywającym jedynie chęć ucieczki? Polak raczej szedł na bój i wdawał się w ruch oporu nawet wtedy, kiedy wszystko mówiło mu: zwiewaj. A kiedy tylko zasnął, okazuje się, czmychał.

Pomimo że Polska i szerzej Europa Środkowa były wielkimi obszarami emigracji, to zawsze dokonywanej w ostateczności i z ciężkim sercem. Naszą powinnością – przynajmniej dokąd nie przysnęliśmy – było okopać się, zostać i wytrwać. Do dziś skutkuje to tym, że do uciekinierów ekonomicznych, jacy teraz zdecydowanie nazbyt ochoczo przenikają przez granicę, mamy stosunek co najmniej niechętny, bo nie mieści się nam w głowie i wydaje podejrzane, aby uciekać do nas. Szczególnym przypadkiem przywiązania do ziemi jest polski chłop, który nigdy nie oddaje ojcowizny.

Pamiętamy te wszystkie „Placówki”. Ma zostać wbrew wszystkiemu. I jemu miałaby po nocach śnić się ucieczka? Może to i psychologicznie uzasadnione. Pytanie nabrało aktualności, kiedy internet obiegły zdjęcia śpiącego w Sejmie podczas obrad Michała Kołodziejczaka. Ten przywódca wiejskiego ruchu oporu, ciemiężony jako chłop, odkąd został wiceministrem rolnictwa, stał się jednocześnie swoim ciemiężycielem jako władza. Jego sytuacja psychologiczna skomplikowała się nie do wytrzymania. Zgodnie z diagnozą profesor Skarżyńskiej uciekł w sen.

Trudno się dziwić, że im bardziej stoi jednocześnie na barykadach po to, aby rolnicy z nich zeszli, tym bardziej śni mu się ucieczka. Do tego jeszcze budzi wiele sympatii: jako taki kogucik musi sam robić sobie pobudkę. Rolnicy stoją na barykadach, bo taka jest społeczna rola, jaką im przypisaliśmy, a nawet tego od nich wymagamy.

Z naszych badań wynika, że początkowa próba pokazania blokad miast w niekorzystnym świetle i przypięcia rolnikom etykiety warchołów nie udała się – mówi Tygodnikowi Powszechnemu Marcin Duma, prezes Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych. Zdaniem 70 procent Polaków rolnicy nie tylko mogą, ale powinni się tak zachowywać. Ciekawe, że warcholstwem jest teraz coś w zależności nie od tego, jakie jest, ale jakie ma poparcie. Wrażenie jakiejkolwiek rejterady byłoby jednak też zabójcze dla władz – krajowych czy europejskich – które muszą dość panicznie wycofywać się ze swoich projektów turboekologicznych, udając przy tym, że o to im właśnie chodziło. Komisji Europejskiej śni się, że nie ucieka.

Po raz kolejny potwierdzałoby to ustalenia prof. Skarżyńskiej, że takie są sny charakteryzujące tamten nie nasz krąg kulturowy. Wiadomo nie od dziś, że jedynym realnym instrumentem, jaki pozostał władzom do wprowadzania ich snów w życie, jest obkładanie lub zwalnianie obywateli z podatku. Tylko dzięki temu mogą wpływać na rozwijanie lub hamowanie jakichś ludzkich aktywności i popychać rzeczywistość w kierunku, na jakim im zależy. Taką właśnie operację przeprowadzono właśnie po przebudzeniu z dniem 1 kwietnia w naszym kraju, a data ta wydaje się wybrana z premedytacją. Oto rząd przywraca pięcioprocentowy podatek na żywność, zawieszony poprzednio, aby ograniczyć wzrost cen. Uspokajające ma być to, że każdy z nas zapłaci za jedzenie więcej około 25 złotych miesięcznie. Akurat przez całe święta dowiadywaliśmy się intensywnie, ilu ludziom trzeba było urządzić śniadanie wielkanocne, aby w ogóle mogli je mieć.

Więc po świętach, na które nie było ich stać, mają zapłacić więcej. Zarabianie przez państwo na żywności w momencie, kiedy właśnie obiecuje rolnikom, że więcej zysków będzie trafiać do nich, a nie do kogo innego, wygląda więc na podanie i konsumentom, i producentom już nie musztardy po śniadaniu wielkanocnym, ale w ogóle zamiast niego. Pieniądze zebrane z żywności rząd planuje podobno przeznaczyć na wojsko. Niewykluczone, że będzie musiał nimi pokryć zwiększone wydatki na wyżywienie żołnierzy.

To jednak nie koniec obchodów 1 kwietnia, bo jednocześnie z podniesieniem stawki VAT na żywność, obniżono ją na… zabiegi kosmetyczne, czyli jak napisał Przemysław Wojtasik w Rzeczpospolitej, rząd popiera pedicure kosztem kiełbasy. O ile jeszcze zrozumiane by było, że zależy mu na przycięciu pazurów choćby ciągle niezadowolonym kobietom, a i rolnikom, to dość zagadkowe wydają się starania rządzących, aby bardziej dostępne i powszechne były stylizacja brwi oraz rzęs, przekłuwanie uszu, depilacja oraz naświetlanie promieniami ultrafioletowymi i podczerwonymi.

Jakie – raczej mokre – sny za tym stoją? Mamy nie dojadać, aby się wydepilować? Jeśli już musimy oddać coś na wojsko, to nie ukrywam, że wolałbym wyrzec się dla niego przekłuwania uszu niż kolacji. Podobno wiele osób nie jest przekonanych, czy w razie czego iść na wojnę (a szczególnie wydepilowani), chociaż nie mają innego wyjścia, bo nie ma schronów. Ale uciekać mogą tylko we śnie. 

2024-04-09

Michał Ogórek


Wiadomości
Nie słychać w Moskwie kurantów [REPORTAŻ ANGORY]
Wojciech Barczak
Albo my ich, albo oni nas. Rozmowa z prof. RYSZARDEM PIOTROWSKIM
Krzysztof Różycki
Ta uczelnia współpracowała z Collegium Humanum. Obiecuje „Doktorat w 100 dni”.
Beata Dżon-Ozimek
Społeczeństwo
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Śmierć z narkotykami w tle
Michał Fajbusiewicz
Dziennikarstwo a sztuczna inteligencja. Czy mamy się czego obawiać?
Marek Palczewski
Tata bez zobowiązań. Na niektórych alimenciarzy nie ma sposobu
E.W. na podst.: Małgorzata Święchowicz, „Zadłużeni u dzieci”, „Newsweek” nr 35
Igrzyska paralimpijskie. Zachwycające otwarcie i wielkie nadzieje
MS, FLORENCE VIERRON LÉNA LUTAUD ARIANE BAVELIER © Figaro Syndication 2024
Świat/Peryskop
Nieustępliwa irańska opozycja działa od ponad dekady w okolicach Tirany
PKU, MATTHIAS RÜB © FAZ 2024
Gwinea Równikowa. Syn prezydenta prowadzi skandalicznie luksusowe życie
MS, TANGUY BERTHEMET © Figaro Syndication 2024
5 najbardziej zagrożonych miejsc z listy światowego dziedzictwa UNESCO
AS na podst.: dailymail.co.uk, geographical.co.uk
Hymny narodów świata: Baleary
Henryk Martenka
To musisz zobaczyć na Sycylii. Przyroda, zabytki i kuchnia
Wojciech Nawrocki
Lifestyle/Zdrowie
Wcale nie „z niczego”. Miłość a ludzki mózg
Na podst. tekstu Dominiki Tworek
81. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji. Gwiazdy i słoń na plakacie
ANS
„Harry Potter”, czyli Książka, która zmieniła oblicze literatury
(MS) ALICE DEVELEY MADELEINE METEYER
Angorka