Ewa Zakrzewska: Grubi byli, są i będą

Akceptacja ludzi grubych jest kluczowa do walki z hejtem, ale i do zrozumienia, jak bardzo się od siebie różnimy.

Fot. YouTube

Ciałopozytywność. Tak czy nie?

Ewa Zakrzewska mówi, że nie chciałaby być określana mianem ciałopozytywnej, mimo że niektórzy uważają, że ona sama szerzy tę ideologię. Jako modelka doświadczała retuszu i dbała o idealny wygląd na zdjęciach, co kłóci się z koncepcją ciałopozytywności. Mówi o romansie z kulturą diety i chęci zmniejszenia ciała, niekoniecznie do oczekiwanego przez społeczeństwo rozmiaru. Rozważa, czy pokazywanie swojej drogi do schudnięcia jest zgodne z zasadami ciałopozytywności, obawiając się, że może sprawić dyskomfort innym.

Zakrzewska wypowiada się też na temat dyskusji dotyczącej ciałopozytywności i swojej decyzji o pokazywaniu treningów w mediach społecznościowych. Wyraża chęć, aby świat traktował jej ciało neutralnie i pozwolił żyć bez zbędnych pytań. Podkreśla, że jest fanką ciałopozytywności, ale nie uważa, że powinna się nią nazywać.

Na pytanie o to, czy osoby o większych rozmiarach bardziej martwią się o komfort psychiczny niż osoby szczupłe, zauważa, że grube osoby są często na marginesie społeczeństwa. Mówi o presji mediów i społeczeństwa, które chcą unikać hejtu, a także o przyzwoleniu na krytykę, gdy pojawiają się kontrowersje wokół jej osoby.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2024-01-27

Na podst. tekstu Katarzyny Seiler