Niewykluczone, że jeszcze dziś odbędzie się debata z udziałem dwóch wybranych kandydatów startujących w tegorocznych wyborach prezydenckich. Udział w niej mieliby wziąć dwaj politycy cieszący się obecnie największym poparciem według sondaży: wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Rafał Trzaskowski (który jednocześnie zainicjował to wydarzenie) oraz Karol Nawrocki. Debatę planują wspólnie poprowadzić dziennikarze TVP, Polsatu i TVN.
Gdzie inni kandydaci?
W środę do tych informacji odniósł się marszałek Sejmu Szymon Hołownia, kolejny kandydat w nadchodzących wyborach prezydenckich. W swoich mediach społecznościowych polityk stanowczo skrytykował pomysł organizacji debaty z udziałem jedynie dwóch kandydatów przez TVP, określając to jako poważne naruszenie zasad demokracji. Zapowiedział też, że jego sztab będzie zabiegał o to, by do debaty w Końskich zaproszono wszystkich kandydatów ubiegających się o urząd prezydenta.
W imieniu Szymona Hołowni Jacek Cichocki, szef sztabu lidera Polski 2050, wystosował pismo do zarządu TVP. Oprócz prośby o zaproszenie do debaty innych kandydatów ubiegających się o urząd prezydenta, padły także oskarżenia o łamanie prawa.
Zgodnie bowiem z art. 120 par. 1 kodeksu wyborczego, Telewizja Polska ma obowiązek przeprowadzenia debat pomiędzy wszystkimi kandydatami. Obowiązek ten oznacza, że telewizja publiczna nie ma prawa organizowania debat z udziałem tylko niektórych kandydatów, nawet gdyby potem miała być zorganizowana debata ze wszystkimi kandydatami. Organizowanie debaty jedynie z wybranymi kandydatami na Prezydenta, stanowi rażące naruszenie art. 127 ust. 1 Konstytucji RP oraz w art. 287 kodeksu wyborczego, które gwarantują, że wybory Prezydenta są równe, czyli takie, w których wszyscy kandydaci traktowani są tak samo – czytamy.
Unieważnienie wyborów
Podobne stanowisko wyraził politolog prof. Antoni Dudek w rozmowie z RMF FM. Zaznaczył, że pominięcie części kandydatów mogłoby naruszyć przepisy kodeksu wyborczego, co z kolei mogłoby doprowadzić do licznych protestów, a nawet podważyć ważność samych wyborów. Podkreślił, że choć to skrajny scenariusz, należy go poważnie rozważyć.
W telewizji prywatnej, która ma prawo zapraszać kogo chce, nie byłoby problemu. Ale tu mówimy o telewizji publicznej, która ma określone zadanie prezentowania wszystkich kandydatów. W tym względzie popieram stanowisko Szymona Hołowni – dodał prof. Dudek.