R E K L A M A
R E K L A M A

Obama w kajdankach?! Trump wykorzystuje AI dla własnych celów

Donald Trump opublikował na swoim profilu w mediach społecznościowych prowokacyjny, wygenerowany przez AI klip, w którym agenci FBI zakuwają Baracka Obamę i wyprowadzają go z Gabinetu Owalnego, by następnie umieścić za kratami.

Fragment przerobionego filmu

Celem materiału było wzmocnienie przekazu o rzekomym spisku administracji Obamy (która według Trumpa miała fałszować lub podważać wyniki wyborów w 2016 roku) i odwrócenie uwagi od bieżących problemów politycznych Trumpa. Wideo odbiło się szerokim echem na całym świecie.

Dziełko błyskawicznie obiegło media od Indii po Meksyk, od Australii po Argentynę, wzbudzając skrajne emocje. Zyskało rozgłos także w Afryce i całej Europie. Włoskie tytuły zauważyły, że Trump sięgnął po deepfake z „aresztowaniem” Obamy nie tylko po to, by wskrzesić dawne oskarżenia o demokratyczny spisek, lecz przede wszystkim, żeby odciągnąć uwagę od skandalicznych doniesień związanych z jego powiązaniami z Jeffreyem Epsteinem. Prezydent musi się bowiem liczyć z realnym ryzykiem konsekwencji ujawnień akt Epsteina oraz serią toczących się postępowań sądowych, które mogą poważnie nadwyrężyć jego pozycję. Dodatkowo Trump zmaga się z rekordowym spadkiem poparcia, podczas gdy amerykańska gospodarka daje wyraźne sygnały kryzysu: PKB kurczy się, deficyt rośnie, a inflacja i słabnący dolar jeszcze pogarszają sytuację.

W ostatnich dniach Trump i jego sojusznicy, powołując się na rewelacje szefowej wywiadu Tulsi Gabbard o „zdradzieckiej konspiracji” z 2016 roku, domagają się wszczęcia śledztwa, choć nie przedstawiono żadnych wiarygodnych dowodów. Te działania wpisują się w długą historię osobistej animozji Trumpa wobec Obamy, sięgającej od promowania teorii „birther” (kwestionowała urodzenie Obamy w USA, co miało podważyć jego prawo do prezydentury), po systematyczne publiczne ataki o charakterze prywatnej vendetty. Wiceprzewodniczący senackiej komisji ds. wywiadu Mark Warner skrytykował te zarzuty jako polityczną farsę, przypominając o ustaleniach, które potwierdziły jedynie rosyjską kampanię dezinformacyjną i cyberataki, ale nie manipulację wynikami głosowania, co jednoznacznie wyklucza istnienie wewnętrznego spisku przeciw Trumpowi.

Trump chętnie wykorzystuje AI, by pokazywać siebie w różnych rolach, na przykład papieża, Supermana czy rycerza Jedi. Dla jego wiernych zwolenników te obrazki są formą wyrafinowanego żartu, który zbliża ich do niego i podkreśla jego wyjątkowość. Dodatkowo takie „zabawne”, lecz jednocześnie intrygujące wizualizacje pozwalają mu omijać tradycyjne kanały i rezonować bezpośrednio na platformach społecznościowych, potęgując efekt „kultu jednostki”.

W sieci każdy wyróżniający się mem staje się manifestem w oceanie entuzjastycznych udostępnień, dlatego za pomocą „wyczarowanych” dzięki AI zdjęć i filmików Trump kreuje bardzo realną, wizualną propagandę, opartą na wyraźnych kodach kolorystycznych. Takimi narzędziami AI łączy manipulację i wirtualną fikcję, upraszczając przekaz do schematu „dobry kontra zły”. W filmiku z Obamą ognistoczerwony krawat Trumpa podkreśla jego „bohaterski” charakter, a stonowany szary Obamy naznacza postać „złoczyńcy”. Pojawiający się w dalszych kadrach pomarańczowy więzienny kombinezon, znany z popkultury, automatycznie sugeruje winę i karę, co jeszcze bardziej utrwala podział w odbiorze widza. W ten sposób morał zostaje sprowadzony do dziecinnego podziału: ja – dobry i moralny, on – zły i skazany.

2025-07-30

(ANS) Na podst.: ilsole24ore.com, repubblica.it, ilmessaggero.it, corriere.it