Przełomowy wyrok w Polsce. Pochwalanie wojny nie należy do debaty publicznej

Jak informuje "Rzeczpospolita", Sąd Apelacyjny we Wrocławiu orzekł, że popieranie wojny w Ukrainie nie mieści się w granicach dopuszczalnej debaty publicznej, a wolność słowa może być ograniczana w przypadku zagrożenia bezpieczeństwa państwa.

Fot. Pixabay

Sprawa dotyczy osoby, która zamieszczała prorosyjskie wpisy i wyrażała życzenia sukcesu rosyjskiej agresji na Ukrainie. Sąd podtrzymał wcześniejszy wyrok Sądu Okręgowego w Legnicy, skazując oskarżonego za publiczne nawoływanie do agresji wojennej. Wymierzono najniższą karę – sześć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata pod nadzorem kuratora.

Skazany odwołał się wówczas od wyroku Sądu Okręgowego, argumentując, że jego wypowiedzi zostały wyrwane z kontekstu. Sąd Apelacyjny, rozpatrując apelację, przypomniał jednak, że nawet konwencja o ochronie praw człowieka, której zapisy są zgodne z polską konstytucją, pozwala na ograniczenie wolności wyrażania opinii, gdy zagrożone jest bezpieczeństwo państwa, integralność terytorialna lub porządek publiczny.

Sąd stwierdził, że pochwalanie wojny nie polega jedynie na bezpośrednim wpływaniu na decyzje dotyczące jej wywołania, ale także na budowaniu poparcia i akceptacji dla takich działań. Nie jest konieczne, aby osoba nawołująca do wojny była obywatelem państwa, które prowadzi agresję.

Sąd Apelacyjny wyjaśnił, że ustawodawca dostrzega niebezpieczeństwo i szkodliwość społeczną już w samym aprobującym podejściu do napaści. Publiczne wyrażanie pochwały dla wojny stanowi zagrożenie dla kluczowej wartości, jaką jest pokój jako dobro ogólnoludzkie.

2024-09-13

Sebastian Jadowski-Szreder na podst. Rzeczpospolita, Radio Zet, Onet