Dozwolone od lat osiemnastu
„Rzeczpospolita” podaje, że zmiana weszła w życie 8 października. Biuro Obsługi Medialnej Kancelarii Sejmu wyjaśnia, że nowelizacja precyzuje krąg osób uprawnionych do otrzymywania kart prasowych oraz kart wstępu dla obsługi technicznej dziennikarzy.
Dziennik zaznacza, powołując się na Biuro, że zasada wydawania tych dokumentów wyłącznie osobom powyżej 18. roku życia została jednoznacznie ujęta w przepisach porządkowych.
„Najmłodsza sejmowa reporterka”
Nieoficjalnie gazeta ustaliła, że zmiana wynika z działalności 12-letniej Sary, określanej przez media jako „najmłodsza sejmowa reporterka”. Sara, prowadząca kanał „Perspektywa Sary” na YouTube, rozmawiała z czołowymi polskimi politykami, co wywołało spore kontrowersje.
W mediach pojawiły się krytyczne artykuły dotyczące jej działalności, zwracające uwagę m.in. na jej nieobecności w szkole związane z pobytem w Sejmie, narażanie na stresujące sytuacje typowe dla pracy dziennikarskiej, działalność biznesową ojca oraz zarzuty, że dziewczynka realizuje ambicje dorosłych.
Sprawa nie ograniczała się jednak do sejmowego budynku, gdyż kontrowersje przeniosły się również do gdańskiej szkoły podstawowej, do której uczęszcza Sara.
Szkoła oskarża rodziców
Władze placówki złożyły wniosek o ograniczenie praw rodzicielskich jej rodzicom, argumentując, że dziecko jest wciągane w politykę zbyt wcześnie.
„Gazeta Wyborcza” podała, że rodzice jej kolegów z klasy domagali się przeniesienia dziewczynki do innej grupy, argumentując, że pod promuje w klasie treści polityczne, co wprowadza zamęt i dzieli społeczność szkolną.
Sprawa prawdopodobnie będzie się rozwijać, ponieważ rodzice 12-latki wnieśli prywatny akt oskarżenia przeciwko 50 osobom, w tym nauczycielom oraz rodzicom dzieci z klasy Sary. Według „Rzeczpospolitej” czyn zniesławienia miał polegać na podpisaniu wspomnianego listu do kuratorium oświaty z prośbą o przeniesienie dziewczynki.
Afazja jako argument
Jak podaje „Rzeczpospolita”, ojciec dziewczynki tłumaczył, że jego córka jest afatykiem, co oznacza nieprawidłowy rozwój zdolności mówienia, i że jej działalność w Sejmie miała pełnić funkcję terapii logopedycznej.
Mimo tego rodzice zostali poddani fali krytyki – część komentatorów zarzucała im, że wykorzystują córkę do zarabiania na wyświetleniach, realizują własne ambicje oraz piszą jej pytania do polityków, co zdaniem krytyków odbiera autentyczność jej działalności dziennikarskiej.