– Stwierdziłam, że pewnie jedzie się jakąś godzinę lub półtorej. Dojechałam po trzech czy czterech godzinach. Pierwsze wrażenie na temat Polski: wasze pociągi jeżdżą bardzo, bardzo wolno. Do tego jeszcze się spóźniają. * * * Na szczęście reszta doświadczeń jest miła. – Często Polacy zadają mi pytanie: Jak ja się czuję w Polsce? Powiem tak: Macie
Tag: podobieństwa
Irańczycy o Polsce. Co sądzą o naszym narodzie?
*** Michał zaprasza rodzinę na wakacje. – Kiedy mama i tata przyjechali do Polski, to płakali. Nie tylko dlatego, że po długiej rozłące zobaczyli syna, ale również ze wzruszenia gościnnością przyjaciół Michała, którzy zaoferowali im pokój. I właśnie w tym pokoju mama zapłakała po raz kolejny, tym razem ze strachu. Którejś nocy wskoczył na nią kot gospodarzy, a na dodatek, kiedy przerażona kocim zainteresowaniem wyskakiwała z
Hindusi o Polsce. Co sądzą o naszym narodzie?
* * * Tuż po wylądowaniu na lotnisku nastąpiło pierwsze miłe zaskoczenie: – Myślałem, że kupno karty SIM w Polsce będzie drogie i skomplikowane. Tymczasem? – Nic podobnego, zajęło mi to ze dwie minuty. I zapłacił zaledwie 5 zł za prawie 700 gigabajtów. – Bardzo tanio. * * * Przyjechał z bardzo konkretnymi marzeniami. Na przykład: zjeść pierogi. – Nie mogę się doczekać,
Hiszpanie o Polsce. Co sądzą o naszym narodzie? Cz. II
– Miałem jakieś 14 czy 15 lat, kiedy zdecydował, że będzie ze mną pracował. Kupił sobie laptopa, zainstalował Skype’a i co tydzień miał ze mną lekcje. Nie mogłem mu powiedzieć nie, bo ten polski temperament jest dosyć silny. Nowo nabyte umiejętności Ignacio szlifował podczas wakacji w Polsce. – To zainspirowało mnie, żeby tutaj się przeprowadzić. Najpierw przyjechał do Krakowa. – Miasto super. Dużo Hiszpanów, studentów.
Hiszpanie o Polsce. Co sądzą o naszym narodzie?
* * * Elisę ujęła uprzejmość wobec obcokrajowców. – Nie będąc obywatelami, czujemy się w tym kraju jak w domu. Doświadczyłam tutaj niezliczonych sytuacji z różnymi ludźmi, czy to w urzędzie, czy w aptece, czy w sklepie. I zawsze byłam traktowana życzliwie, z szacunkiem, a przede wszystkim z cierpliwością, biorąc pod uwagę fakt, że mój polski
Koreańczycy o Polsce. Co sądzą o naszym narodzie?
Ma żonę Polkę i twierdzi, że czuje się tu jak u siebie, lecz jedna rzecz bardzo mu się nie podoba: – Czasami jest tak, że znajomi, którzy są dla mnie bliscy, albo nawet bliska rodzina, w trakcie rozmowy mówią: „No wiesz, w Polsce jest tak, robimy to i to, i tamto… A jak jest u was?”. U WAS! WY! Ja wiem,
Japończycy o Polsce. Co sądzą o naszym narodzie? Cz. II
Opowiada, co go stresuje, do czego nie może się przyzwyczaić, co go dziwi – i porównuje naszą rzeczywistość z japońską. * * * Ignacego stresują kasy w supermarketach: – Kasjer skanuje towary i przerzuca je z ruchomej taśmy na drugą stronę. Klient musi spakować te towary, zapłacić i zrobić to w miarę szybko, bo następny
Japończycy o Polsce. Co sądzą o naszym narodzie cz. I
– Dla Japończyka to bardzo trudne – wyjaśnia. – Japończycy raczej nie rzucają pracy. Moi znajomi i rodzina bardzo się o mnie martwili. Wielu ludzi mnie krytykowało. Ten pierwszy krok pozwolił jej jednak zrealizować marzenie, znów nietypowe dla japońskiej dziewczyny: – Nie wiem dlaczego, ale zawsze chciałam pojechać do Polski. * * * Pojechała do Japonii, zadziwiła rodzinę swoją decyzją, i
Białorusini o Polsce. Co myślą o naszym narodzie cz. I
Pewnego dnia zatrzymano go w drodze do pracy. Dwaj ludzie ubrani po cywilnemu przeszukali mieszkanie, zabrali komputery i telefon. – Został oskarżony o wygłaszanie komentarzy obrażających władzę – wspomina Maria. Zamknęli go na trzy dni w areszcie Akrescina. – Wszystkim Białorusinom kojarzyło się to miejsce ze słowem „tortury”. Na szczęście nie bili go, ale wywierali silną presję psychologiczną, grozili. W końcu został zwolniony w oczekiwaniu na
Mołdawianie o Polsce. Co myślą o naszym narodzie? Cz. II
*** Pierwsze jego zadziwienie – liczba obcokrajowców: – Kiedy przyjechałem do Polski, byłem zszokowany, ile osób na ulicy, na uniwersytecie rozmawia po angielsku, po hiszpańsku, po włosku i tak dalej. Na co dzień spotykam takich ludzi i widzę, że to nie są turyści. Jak pracowałem w korporacji, dużo było osób z Włoch, Hiszpanii, trochę z Anglii.