Jedno, co wiemy, to jaki Nawrocki nie chce być: taki, jak Lech Wałęsa. Źle o nim mówi nawet na uroczystościach rocznicowych zwoływanych dla uczczenia strajków bez Wałęsy. Obchody organizowane są po to, aby go wykluczyć. Wałęsa nie pozostaje obecnemu prezydentowi dłużny i obrzuca go najgorszymi słowami. Są jak nienawidzący się Piłsudski z Dmowskim, którzy jednak byli równolatkami i mieli osobiste powody: jeden sprzątnął drugiemu sprzed nosa kobietę. Wałęsę z Nawrockim dzieli 40 lat i w zasadzie powinni się nawet nie zetknąć.
Tymczasem Nawrockiemu, który tak nie chce być Wałęsą, do niego najbliżej. Zanim mnie Państwo (i to fani jednego i drugiego) za to zlinczują, proszę rozważyć tę furę podobieństw, jaka się wraz z nimi wlecze.
Subskrybuj