Akcja na terenie rezydencji prezydenta trwała kilka godzin i zakończyła się zatrzymaniem Juna przez śledczych, którzy przewieźli go na przesłuchanie. Według lokalnych mediów prezydencka ochrona zabarykadowała wejście, a służby użyły drabin, aby dostać się do części mieszkalnej. W ten sposób nakaz aresztowania wydany przez sąd 7 stycznia został formalnie wykonany o godz. 10:33 czasu lokalnego.
Tag: funkcjonariusze
Chcieli aresztować prezydenta. Wojsko na to nie pozwoliło
We wtorek sąd w Seulu wydał nakaz aresztowania Jun Suk Jeola, któremu zarzuca się nielegalne wprowadzenie stanu wojennego 3 grudnia 2024 roku. Decyzję tę parlament szybko uchylił, co doprowadziło do utraty urzędu przez prezydenta. Według agencji Yonhap, funkcjonariusze Biura Ścigania Korupcji wśród Wysoko Postawionych Urzędników próbowali wejść do rezydencji Jeola, jednak zostali powstrzymani przez jednostkę
Trudny Sylwester w Europie. Władze muszą zachować czujność
Publiczna telewizja ZDF, organizator obchodów, we współpracy z władzami i policją wprowadziła środki bezpieczeństwa, takie jak kamery, drony, kontrole tożsamości, ogrodzenie i podział terenu na dwie strefy, zewnętrzny pierścień bezpieczeństwa, zakaz używania petard, kontrole toreb i plecaków, a także kijów do selfie oraz profesjonalnego sprzętu fotograficznego i dźwiękowego. W 2023 roku przy Bramie Brandenburskiej witało Nowy Rok ponad 65 tysięcy osób. Do 23 grudnia 2024 roku sprzedano
„Psia grypa” w szeregach policji. Masowe L4
Mundurowi nazywają tę akcję „Lucyną” lub „psią grypą”. – To taki kryptonim od zwolnienia L4. Wszyscy wiedzą, o co chodzi, ale to nie znaczy, że na zwolnienia chodzą zdrowi policjanci. Po prostu, jak się źle poczujemy, to korzystamy z praw pracowniczych i udajemy się do lekarza – zaznaczają rozmówcy portalu MyGlowow.pl. – Nikt panu tego
Zatrzymania w całej Polsce. Chodzi o aferę z czasów PiS-u
Zatrzymania zostały zlecone przez Prokuraturę Regionalną w Warszawie, która w marcu rozpoczęła śledztwo po zgłoszeniu Najwyższej Izby Kontroli. NIK wcześniej informowała, że podejrzewa korupcję i przekroczenie uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych w związku z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju. Służby dokonały zatrzymań podejrzanych na terenie całej Polski. W działaniach brali udział funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Centralnego Biura
Białorusin, który wtargnął z bronią na teren ministerstwa, został zwolniony z aresztu
Jak poinformował PAP sierż. szt. Jakub Pacyniak ze śródmiejskiej komendy, zatrzymany 44-letni Białorusin, który wszedł do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej we wtorek z torbą zawierającą potencjalnie niebezpieczne przedmioty, w tym rewolwer hukowy, został zwolniony w środę przed godziną 15. Zaznaczył, że po przesłuchaniu świadków i zatrzymanego mężczyzny nie stwierdzono popełnienia przestępstwa. Dalsze czynności
Uwięzili pieski w worku. Wpadli przez media społecznościowe
Historia miała swój początek pod koniec maja tego roku. Policjantka zajmująca się profilaktyką przeglądała media społecznościowe i natrafiła na wpis dotyczący porzuconych zwierząt na terenie gminy Siemień. Natychmiast podjęła działania, przekazując zebrane informacje policjantom z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą. Po przeanalizowaniu sytuacji okazało się, że sześć szczeniąt zostało bez wiedzy właściciela wyłapanych na jego
Ukrainiec może spędzić lata w więzieniu. Chodzi o szpiegostwo
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego poinformowała, że postawiono zarzuty 26-letniemu obywatelowi Ukrainy, Oleksandrowi D., obejmujące prowokację i podżeganie do szpiegostwa oraz groźby karalne wobec obywatela Polski. Śledczy ustalili, że poprzez komunikator internetowy zachęcał do działania na rzecz obcego wywiadu, polegającego na udostępnieniu zdjęć pojazdów wojskowych przeznaczonych na pomoc dla Ukrainy, kierowanych na granicę polsko-ukraińską. W zamian obywatel
„Zamachy były, są i będą”. Rozmowa z antyterrorystą
– Premier Słowacji Robert Fico został postrzelony podczas wyjazdowego posiedzenia rządu w miejscowości Handlova. Jak pan ocenia profesjonalizm ochrony?
Posterunki widmo. Reaktywacja ze strony PiS nie wyszła na dobre
Tymczasem, jak wynika z najnowszego raportu NIK, na przywracanych posterunkach brakowało telefonów, drukarek, domofonów, monitoringu, a nawet samej załogi. Niektóre były nieczynne przez trzy tygodnie, w innych zamiast doświadczonych śledczych pracowali… kadeci ze szkół policyjnych. Oni tylko dużo gadali o tym, ile to nie robią dla Polaków, a w rzeczywistości nie robili nic. Liczyła się tylko kasa