A zatem wołowina przyrządzana w sosie satay, z czosnkiem, olejem sezamowym, curry i z łyżką wytrawnego sherry. Z czarną fasolą i z imbirem. Przyda nam się także sos ostrygowy, o delikatnym, ale specyficznym smaku. Chow- -mein też jest z sosami – satay, ostrygowym, i sojowym – słonym (we Francji można kupić jego słodką wersję) oraz z sherry, z selerem, cebulą i z mąką kukurydzianą. Po kantońsku przyrządzimy ten gatunek mięsa też z sosem sojowym i ostrygowym, ale na oleju arachidowym o intensywnym orzechowym smaku i zapachu. Brytyjczycy poza stekami chętnie jedzą wołowinę robioną w grubej soli, z dodatkiem gałki muszkatołowej, goździków, warzyw, z listkiem laurowym, czosnkiem i w ciemnym piwie. W Wietnamie poczęstują nas wołowiną z małymi cebulkami, w Singapurze z papryką na ostro, a w Wenezueli z fasolą i… bananami. W Togo znanym przysmakiem jest ten gatunek mięsa w sosie ze szpinaku; możemy się także spodziewać, że dodadzą pomidory, orzeszki palmowe, imbir, czosnek i dwie szklanki rosołu wołowego.
Najlepsze i najsmaczniejsze mięso
W Tajlandii i w Rumunii na stole pojawi się talerz z sałatką ze smażonej wołowiny lub w tym pierwszym, azjatyckim kraju, także zupa z makaronem ryżowym. Podobnych specjałów można spróbować, nie ruszając się z Europy. W dzielnicy Max Dormoy w północno- wschodnim Paryżu znajduje się miniaturowe Chinatown, gdzie dostaniemy właśnie takie specjały. Duża miska tajskiej „zupki” to niezwykle smaczne, pożywne i sycące danie. Na zakończenie tego kulinarnego rejsu dookoła świata przenieśmy się do Ameryki Południowej. W Meksyku poczęstują nas oczywiście tacos z wołowiną, a w Argentynie, skąd poza Japonią pochodzi najlepsze, najsmaczniejsze mięso, zjemy matambre. To pieczona przez ponad dwie godziny polędwica, którą w tym czasie polewamy gorącą wodą. A przyprawiona jest kminkiem w pudrze, czosnkiem i cebulą. Przyrządza się to danie z czterema jajkami na twardo i z liśćmi szpinaku. Już na talerzu dorzucamy kukurydzę. Rzecz jasna stek wołowy podadzą nam w Stanach Zjednoczonych i w Wielkiej Brytanii, a także w Polsce i we Francji.
W okresie rozwoju, po drugiej wojnie światowej, gdy komuś się dobrze powodziło, gdy był pracowity, nie mawiano o nim, że zarobi na chleb, lecz na stek. To bardzo popularne danie na lunch w paryskich bistrach. Do tego kawałek pasztetu z bagietką. Czerwone wino. A na koniec jakiś deser, sery i owoce. Na patelni rozgrzewamy masło z odrobiną oleju roślinnego. Wbrew przyjętym w Polsce obyczajom, we Francji używa się oleju słonecznikowego. Chudą polędwicę wołową, bez tłuszczu i bez żył, opiekamy ze wszystkich stron na patelni. Następnie zdejmujemy ją i układamy na folii. Do tego obrany z zielonych kiełków czosnek. Kilka ziaren jałowca. Pieprz syczuański. Dwie gałązki rozmarynu. Układamy na mięsie kilka pasemek masła. Polewamy oliwą i owijamy w folię. I znów patelnia. Ogień średni. Tłuszcz jeszcze jest ciepły. Do tego frytki. Listki sałaty i ćwiartki pomidorów. Czerwone wino. Pyszne mięso, które kroimy na cieniutkie plastry. Różowe w środku, więc do tego Medoc o barwie ciemnych owoców leśnych będzie wybornie pasował.