Przepis na tę potrawę dostałam od pani Wiesi, która pochodzi z Klęczan, moich rodzinnych stron. I to właśnie w jej domu jadłam ją po raz pierwszy. Sałatka tak mi posmakowała, że na stałe zagościła wśród moich ulubionych przepisów. Nie wyobrażam sobie, by nie znalazła się na półce w spiżarni obok innych przetworów, które najchętniej jem zimą.
Poniżej dzielę się proporcjami na większą liczbę słoików. Proponuję nie rozkładać pracy na kilka dni i za jednym razem przygotować wszystko. Dzięki temu nie będziemy powtarzać czynności i tylko raz ustawimy stanowisko pracy. Warto więc zaopatrzyć się w niezbędne produkty oraz przyprawy i… działać!
Subskrybuj