W małych miasteczkach też mieszkają poeci. Loża Literacka

Wielu z nas posiadło „dar języka” i choć każdy pisze po swojemu i czasem się tylko ze sobą mijamy, to wspólnych inspiracji do tworzenia dostarcza nam ziemia mrągowska.

Fot. Needpix

Ziemia, która jest naszą małą ojczyzną, naszą miłością. Dane jest nam żyć w mieście, którego nazwa wzięła się od miłośnika języka polskiego, Mazura z pochodzenia, Krzysztofa Celestyna Mrongowiusza (1764 – 1855). To Mrongowiusz oraz inni polskojęzyczni poeci dali początek literaturze mazurskiej.

Współcześni autorzy mający związek z Mrągowem, obdarzeni specyficznym darem postrzegania, przeżywania i przelewania swoich emocji na papier, zainspirowani pięknem tej ziemi piszą o jej przyrodzie, wierzeniach, nadziejach i miłościach, nie zamykając się jednak całkiem we własnej lokalności. Zrzeszeni w nieformalnej grupie zwanej Lożą Literacką, która znalazła przystań w Bibliotece Miejskiej w Mrągowie, uczestniczą w comiesięcznych spotkaniach, dzielą się spostrzeżeniami, czytają swoje wiersze. Czasem też na otwarte spotkania zapraszani są ciekawi ludzie, pisarze, poeci, twórcy szeroko pojętej kultury.

Loża Literacka istnieje około 20 lat. Jej członkowie zmieniają się – jedni odchodzą, inni przychodzą, jak w życiu. W 2008 roku wydany został almanach poezji mrągowskiej „Tutaj się ze sobą mijamy”, w którym ukazały się wiersze ponad 20 poetów. 2017 rok zaowocował antologią „Liryki i limeryki” – dojrzałą poezją dojrzałych osób.

Inną nieformalną grupę w regionie stanowi „Salonik Literacki” założony ponad 10 lat temu. Tworzą go utalentowani literacko uczniowie mrągowskich szkół. Cotygodniowe spotkania niosą ze sobą niezwykłą moc twórczą. Młodzi czytają poezję, często razem piszą, wymyślając przeróżne frazy i dyskutują o literaturze. Rodzą się pomysły później przekuwane w rzeczywiste dzieła. Owocem takich literackich zmagań są trzy antologie wydane na przestrzeni kilku lat: „Rachunek poetyckiego prawdopodobieństwa”, „Złapane słowa” i „W sorkwickiej zieleni brzóz poetycko”.

Przynależność do „Saloniku” jest dość płynna, młodzi kończą szkoły, wyjeżdżają na studia, podejmują pracę – zmieniają się ich życiowe priorytety. Przychodzą nowi, piszący do tzw. szuflady, zamknięci w sobie młodzi ludzie, obawiający się oceny kolegów. Wszak literatura często bywa w młodzieżowych kręgach passé. Jednak wspólne przebywanie w gronie pasjonatów, powolne odkrywanie się na drugiego człowieka sprawia, że powstają wiersze. Każdy pisze po swojemu, ale „dar języka” i wyobraźnia są wykorzystywane, kiedy spływają na nas. Są wielogłosem piszących, dialogiem – z sobą i z bliźnim. 

2024-08-31

Hanna Szymborska