Niestety, dochodzenie trwało tak długo, że w 2009 roku z uwagi na przedawnienie umorzono sprawę. Jednym z owych uchybień, jak twierdzą lokatorzy, było sfałszowanie aktu notarialnego w taki sposób, że usunięto z niego słowo „NIE”, co odwracało znaczenie aktu. Budynek przy ul. Nowogrodzkiej 78 w Warszawie przeszedł w ręce spółki BZK Nieruchomości (Barbara i Zbigniew Komorowski). Z 116 lokatorów mieszkań zakładowych zostało już tylko 20. Pozostali albo zmarli, a ich mieszkania przejęła spółka, albo zostali wykurzeni wysokimi czynszami prowadzącymi do eksmisji.
Pozbawieni możliwości wykupu swoich mieszkań zakładowych lokatorzy zwrócili się do prezydenta Warszawy, aby skorzystał z ustawy, którą w Sejmie uchwalono jednogłośnie, a która wspiera wykup mieszkań zakładowych przez samorząd, pokrywając z budżetu 95 proc. ceny. Mieszkańcy bloku przy Nowogrodzkiej argumentują, że taki wykup zwiększyłby zasób mieszkaniowy gminy i pozwolił uniknąć kosztów związanych z kolejnymi eksmisjami, bo ciągłe podwyżki czynszu z pewnością je spowodują. A wtedy miasto będzie zmuszone zapewnić ubogim emerytom eksmitowanym z Nowogrodzkiej lokale socjalne.
Dzielnica dwukrotnie zwracała się do spółki BZK Nieruchomości o wykup mieszkań, ale bez powodzenia.
Zasadniczy błąd popełniono w latach 90., kiedy uwłaszczono Komorowskiego. Wtedy władze Warszawy nie zrobiły nic, aby wyegzekwować dotrzymania słowa przez biznesmena. A interes zrobił on znakomity, bo budynek nie był częścią prywatyzowanego przedsiębiorstwa, nie był więc wyceniony i został przekazany w ręce obecnego właściciela nieodpłatnie. Sprzedając na wolnym rynku tak pozyskane mieszkania, właściciel bardzo się wzbogacił.
Warszawa niejeden raz wykazała brak dbałości o zasób komunalny, który lekką ręką oddawano rzekomym spadkobiercom byłych właścicieli. Ale obok gehenny ofiar reprywatyzacji, za którą jak dotąd nikt nie odpowiedział, bo sądy uniewinniają jej sprawców, jest jeszcze krzywda lokatorów mieszkań zakładowych, którzy do dziś masowo zwracają się do Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej po pomoc.