Bez względu na to, gdzie mieszkasz lub gdzie planujesz jechać na wakacje tego lata, największym wydarzeniem w praktycznie każdym większym mieście USA jest Eras Tour, trasa koncertowa Taylor Swift – pisał w maju serwis Bustle. Trasa rozpoczęła się w marcu, a zakończyła w listopadzie, wiodła przez Stany, Argentynę i Brazylię. Koncerty przyniosły ogromne korzyści materialne miejscom, w których się odbywały. Występując na stadionie w Glendale w stanie Arizona, piosenkarka zapewniła tamtejszym firmom większe zyski niż odbywający się wcześniej na tym samym obiekcie Super Bowl. Wielbiciele Swift latali za nią samolotami, płacąc za bilety, hotele, restauracje, płyty winylowe i tysiące gadżetów. Każdy amerykański uczestnik Eras Tour wydał w ten sposób średnio ok. 1300 dolarów.
Nic dziwnego, że miasta walczyły o to, by gościć Swift oraz reklamowały ją na wszelkie sposoby. Wspomniane już Glendale na czas koncertów zmieniło nazwę na Swift City. Burmistrz Jerry Weiers wydał oświadczenie: – Jesteśmy nieustraszeni i robimy coś niezwykłego, aby uczcić fakt, że koncerty Taylor zaczynają się właśnie tutaj! Wiemy aż za dobrze, że jest jedną z najbardziej wpływowych artystek swojego pokolenia, dlatego piszemy dla niej własną historię miłosną. Od tego czasu wszyscy włodarze czcili jej wizytę. Las Vegas urządziło pokaz świetlny inspirowany kolorami z plakatu Eras Tour. Arlington przemianowało jedną z ulic na Taylor Swift Way i wręczyło gwieździe klucze do miasta. Hrabstwo Hillsborough na dwa dni stało się hrabstwem Swiftsborough. Tampa na Florydzie mianowała wokalistkę honorowym burmistrzem. Filadelfijska stacja radiowa 96.5 TDY stała się Ninety-Swift-Five TAY, a podczas weekendu koncertowego odtwarzała wyłącznie utwory idolki. Nashville, rodzinne miasto artystki, odsłoniło mural z jej podobizną oraz zainstalowało ławkę w parku z tabliczką: Dla Taylor Swift. Ławka do czytania. Witaj w domu. Sentymentalny gest nawiązujący do jej piosenki zaczynającej się od słów: Zielony był kolor trawy, na której czytałam w Centennial Park. Obok ławki posadzono wierzbę, bo tak zatytułowany jest jeden z singli Taylor. Jednak najbardziej wyjątkowy sposób powitania zaprezentował stan New Jersey. Gubernator Phil Murphy poświęcił jej oficjalną kanapkę stanową „Taylor Swift Ham, Egg and Cheese”.
Maszynka do zarabiania pieniędzy
Dźwiganie na plecach ekonomii to dużo jak na jedną osobę – zauważa „Time”. Dlatego trasa koncertowa przewidywała przerwy, aby maszynka do zarabiania pieniędzy mogła się regenerować. Jak wyznała: – Wychodzę z łóżka tylko po to, żeby wziąć jedzenie, zabrać je z powrotem do łóżka i tam zjeść. Później wszystko zaczynało się od nowa. – Wiem, że wyjdę na scenę bez względu na to, czy jestem chora, kontuzjowana, mam złamane serce, czuję się nieswojo czy jestem zestresowana. Jeśli ktoś kupi bilet na mój występ, zagram, chyba że przeszkodzi siła wyższa. Raz przeszkodziła. W listopadzie w Rio de Janeiro temperatura przekraczała 59 st. C. Podczas pierwszego z dwóch przewidzianych w tym mieście koncertów 23-letnia kobieta zemdlała na widowni, po czym umarła w szpitalu. Koncert przełożono. Korzystając z wolnego, Swift pojechała do rodziny zmarłej, co zapewniło jej jeszcze większą miłość mas.
Eras Tour będzie kontynuowana w przyszłym roku. Swift da koncerty w Azji, ponownie w USA oraz w Europie. Harmonogram przewiduje występy w Warszawie na początku sierpnia na Stadionie Narodowym.