R E K L A M A
R E K L A M A

Andrzejowi Dudzie – ku odwadze! Prezydent powinien się postawić

Polski prezydent, jak wiemy, ma dwóch idoli. Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Trumpa. Pierwszy go stworzył, drugi zachwycił. Obaj pochwycili go w głęboki cień, z którego Duda nie jest w stanie się wydostać.

Rys. Tomasz Wilczkiewicz

Słaby, podwładny, niesamodzielny. Lojalny partyjny urzędnik, który ma usta pełne patriotycznych banałów, lecz umysł skierowany wyłącznie na potrzeby matki partii. Dziś, gdy mamy nowe rozdanie parlamentarne, Duda nie ma z tym żadnego myślowego problemu: zachowa się, jak tego partia oczekuje. Niech nikt nie ma wątpliwości! Straci czas, byle prezes, nawet przegrany i odesłany do ław opozycji, się nie gniewał…

Donald Trump nie pogodził się z przegraną w drugiej kampanii prezydenckiej i wezwał wyznawców do szturmu na Kapitol, by odzyskali dlań rzekomo skradzione wybory… Wezwał też wiceprezydenta Mike’a Pence’a, by zanegował wyniki wyborów w trzech nieprzyjaznych Trumpowi stanach, tym samym zapewniając mu drugą kadencję. I wtedy Pence, zawsze w cieniu Trumpa, podwładny, pełniący swą funkcję tylko na wszelki wypadek, powiedział donośnie: Nie! W imię amerykańskiej konstytucji, rodziny i obywateli! Pence, okazując lojalność konstytucji, stał się herosem amerykańskiej demokracji, symbolem uczciwości politycznej, stojącym ponad podziałami. Jakże przydałaby się Dudzie refleksja nad lekcją, jakiej wszystkim udzielił Pence…

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2023-10-24

Henryk Martenka