Pacjentka zmarła, choć chciała pomocy. „Nie wiem, po co ci lekarze istnieją”

W leczenie pacjentki zaangażowanych było kilka placówek medycznych i większość z nich jest odpowiedzialna za doprowadzenie do jej śmierci. 

Fot. Michal Jarmoluk /Pixabay

X – 57-letnia mieszkanka województwa opolskiego – 25 maja 2021 r. przeszła operację z powodu nietrzymania moczu i po sześciu dniach została wypisana do domu. Po dwóch tygodniach pojawiły się dolegliwości brzuszne, które mogły świadczyć o powstaniu niedrożności jelitowej. 13 czerwca w godzinach rannych mąż zatelefonował pod numer alarmowy pogotowia ratunkowego. Dyspozytor po przeprowadzeniu wstępnego wywiadu stwierdził, że należy odwieźć kobietę do lekarza rodzinnego! Mąż dzwonił do lekarza, który w ramach tzw. teleporady stwierdził, że jego zdaniem mogą to być objawy niedrożności jelitowej, co w połączeniu z niedawno przebytą operacją jest wskazaniem do hospitalizacji. 

W takiej sytuacji mąż ponownie zatelefonował na pogotowie i powołując się na zalecenie lekarza rodzinnego, wezwał zespół pogotowia. 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2023-09-11

Krzysztof Różycki. Współpraca: dr Ryszard Frankowicz. Telefon kontaktowy: 602 133 124 (w godz. 10 – 12)