Koszmar azjatyckiego seksbiznesu. Cierpią nawet dzieci

Handel ludźmi i wykorzystywanie seksualne dzieci rozkwitają tam, gdzie warunki życia są wyjątkowo trudne, a wiele osób żyje poniżej granicy ubóstwa. 

Fot. Hunny Taneja /Pixabay

Jas Rawlinson odwiedziła niedawno najmroczniejsze dzielnice czerwonych latarni w Azji Południowo-Wschodniej. Widziała, jak w przeszklonym pomieszczeniu dziewczyny szykowały się do pracy – nakładały makijaż, przypinały kolorowe włosy… Każdy przechodzień mógł je oglądać i upatrzyć sobie tę, za której towarzystwo zapłaci. Były jak towar na wystawie sklepowej – prezentowane dla seksturystów z całego świata, którzy tłoczyli się na ulicy. 

W sobotę wieczorem trójpoziomowy plac w kształcie litery U – miejsce zwane w Bangkoku największym na świecie placem zabaw dla dorosłych – wypełnia się kobietami i dziewczętami, z których część ma nie więcej niż 13 lat. W barach gra muzyka, dziewczyny – niektóre w ciąży – prezentują wdzięki, a do ich skąpych strojów przypięte są numery, żeby klientom łatwiej było określić, o którą im chodzi. 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2023-09-08

AS na podst.: news.com.au, theguardian.com, straitstimes.com, voanews.com