Wydawało się, że najwięcej wyróżnień przypadnie w udziale Beyoncé. Ta 41-letnia piosenkarka – prywatnie żona rapera Jaya-Z, z którym tworzy duet The Carters – oczarowała melomanów ubiegłorocznym longplayem „Renaissance” oraz piosenkami „Cuff It”, „Break My Soul” i „Plastic Off the Sofa”. Nagrania te przyniosły jej cztery nagrody Grammy. W efekcie Beyoncé stała się posiadaczką największej liczby złotych gramofonów, gdyż – z trzydziestoma dwoma – wyprzedziła dotychczasowego lidera, węgierskiego dyrygenta Georga Soltiego, zdobywcę 31 nagród Grammy, który zmarł 5 września 1997 r. w wieku 84 lat.
GRAMMY winners @Beyonce & #ArianaGrande exemplify the power of women in music this #InternationalWomensDay and every day. 🎶 pic.twitter.com/smTtqJbXbo
— Recording Academy / GRAMMYs (@RecordingAcad) March 8, 2023
Przed imprezą sporo mówiono też o Taylor Swift, która nie tylko nagrywa udane płyty i zbiera za nie nagrody, ale też bije co rusz nowe rekordy popularności. Jej ubiegłoroczny krążek „Midnights” miał najwięcej w ciągu jednego dnia odsłuchów strumieniowych na Spotify i 10 nagrań z tego krążka otwierało listę „Billboard 100”. To pierwszy raz, kiedy jedna artystka zawładnęła całą pierwszą dziesiątką tego notowania.
Subskrybuj