Karnawał w Rio to pikuś przy tych emocjach. Metaforycznie zaś biorąc, właśnie zaczęła się walka o krzesła, czytaj: o miejsca na listach, i to w sytuacji, gdy rząd, i tak sterowany przez Kaczyńskiego z szopy na Nowogrodzkiej, wykazuje coraz głębsze rozprężenie i bezwład. Pisowskie elity odetchnęły, gdy posłyszały o decyzji Kaczyńskiego. Obecność starego w rządzie ma bowiem zagwarantować przetrwanie upoconym ze strachu funkcjonariuszom zjednoczonej partii! I to państwo zapłaci wicepremierowi, by zapewnił los aparatowi partii. Cwane!
Subskrybuj