A na czytanie podczas urlopu jest zawsze więcej czasu. Z czeluści domowej biblioteki wybrałem Dzikie orchidee Bogusława Kaczyńskiego wydane w roku 1983 i do dziś brylujące elegancją formy, atrakcyjnością tematyki i barwnością języka. W tych szkicach Boguś opowiada, czy Maria Callas w nocy po otwarciu Teatro Regio w Turynie płakała, o swojej znajomości z Rosettą Pampanini, Fiorenzą Cossotto, Leonem Wójcikowskim, Adą Sari, Ewą Bandrowską-Turską, Birgid Nilsson. Snuje barwne dzieje polskiej operetki oraz impresje z przeszłości Metropolitan Opera i polskich gwiazd tam występujących. Szkoda, że zarządzający majątkiem pozostawionym przez Bogusława Kaczyńskiego trwonią pieniądze na nic nieznaczące chałtury z jeszcze mniej znaczącymi wykonawcami, zamiast wznawiać popularyzatorsko bezcenne prace literackie Bogusia, właśnie z Dzikimi orchideami na czele.
Subskrybuj