Wydarzenia spuszczone z oka stają się jak spuszczone ze smyczy. Ostatnią moją lekturą przed trzydniową przerwą było zapoznanie się z wystąpieniem prezydenta Dudy na temat ustawy o powołaniu komisji do badania wpływów rosyjskich.
Duda podpisywał ją w euforii, której nie krył, bo robił wrażenie zakochanego w niej od pierwszego wejrzenia, a nawet – co jednak wyjdzie na jaw później – jeszcze wcześniej. Polityków i prawników, którzy zgłaszali wobec ustawy wątpliwości, wyzwał od tchórzy, zaznaczając, że on się ustawy nie tylko nie boi, ale pragnie jej i pożąda, i to właśnie w takim kształcie, w jakim ona jest. Przypomniałem sobie wówczas – jako osoba, która akurat wtedy przeczytała wszystko – że w pierwszym swoim orędziu prezydenckim, wygłoszonym zaraz po zaprzysiężeniu, Duda powiedział o sobie coś podobnego: że mianowicie jest „niezłomny”.
Subskrybuj