– Czy po sukcesie marszu 4 czerwca Tusk jest bliżej stworzenia wspólnej listy wyborczej opozycji?
– Jest bliżej, ale to nie znaczy, że blisko. Jeśli kolejne sondaże pokażą, że Tuskowi na stałe udało się przebić 30-procentowy szklany sufit poparcia, a Trzecia Droga i Lewica będą miały problemy z pokonaniem 8-procentowego progu wyborczego, do wspólnej listy będzie bliżej. PSL z Hołownią i Lewica teoretycznie mogłyby zarejestrować się jako komitety wyborców i wówczas obowiązywałby ich 5-procentowy próg wyborczy. Ale takie rozwiązanie powoduje problemy finansowe z podziałem subwencji. Jeżeli nawet sondaże dla Lewicy i Trzeciej Drogi będą niekorzystne, może zabraknąć czasu na porozumienie w sprawie wspólnej listy. Przecież Koalicja Obywatelska już swoje listy przygotowuje albo przygotowała. Trudno więc będzie wyrzucać z nich czy przesuwać na dalsze pozycje swoich ludzi, żeby zrobić miejsce dla nowych koalicjantów. Dlatego szanse na wspólną listę są niewielkie. O wiele bardziej prawdopodobne jest, że opozycja pójdzie do wyborów na trzech listach.
– Na czterech, bo jest jeszcze Konfederacja.
– Konfederacja już swoje zebrała, umocniła się na poziomie około 10 procent i chyba więcej nie zbierze. Pytanie, jak na jej wyniki wpłynie incydent posła Brauna w Niemieckim Instytucie Historycznym, czy to jest jego ostatnie słowo i czy w swoim stylu nie odezwie się Korwin- Mikke, bo takie ekscesy będą ciągnąć zapewne Konfederację w dół. Jeżeli jednak Bosakowi i Mentzenowi nadal będzie się udawało zdominować przekaz Konfederacji, to być może zabiorą jeszcze kilka procent innym partiom.
– Komu?
Thousands of Poles gathered today in Warsaw to demand a free, democratic and European Poland.
Poles, Europe stand with you!#Marsz4czerwca pic.twitter.com/WxNMwDmhSQ
— EPP Group (@EPPGroup) June 4, 2023
– Chyba jednak nie PiS-owi, mimo że coraz więcej mówi się o przyszłej koalicji tych ugrupowań. O wiele większy przepływ elektoratu jest między Konfederacją a Trzecią Drogą. Gdy główni gracze na politycznej scenie zaczęli się licytować na obietnice socjalne, okazało się, że wyborcy liberalni gospodarczo nie mają innej reprezentacji jak Konfederacja, chociaż wielu z nich odstręcza ekstremizm prezentowany przez takich polityków jak Grzegorz Braun.
– Wyobraża pan sobie posła Brauna w rządzie stworzonym przez Zjednoczoną Koalicję i Konfederację?
– Tylko jako ministra spraw zagranicznych (śmiech). Oczywiście żartuję. Każde ministerialne stanowisko dla Grzegorza Brauna, nawet dla osób o bardzo prawicowych poglądach, wydaje się przerażającą wizją.
– Zgłoszenie przez Czarzastego „paktu sejmowego” chyba oznacza, że Lewica pójdzie osobno?
🇵🇱Mazurek Dąbrowskiego odśpiewny przez tłum na Placu Zamkowym.
🇬🇧Polish National Anthem sung by a huge crowd at Royal Square.#Marsz4czerwca #PolskaWsercu #WielkiMarsz #PolskaWNaszychSercach #SnaW #druzynaTuska #Wszyscy4Go pic.twitter.com/SH7dJW94s8— Drone In Warsaw (@DroneInWarsaw) June 4, 2023
– Myślę, że tak. Czarzasty wie, że nie będzie wspólnej listy i chce, żeby ugrupowania opozycyjne nie atakowały się w kampanii, bo to utrudni po wyborach utworzenie wspólnego rządu. Trzeba jednak pamiętać, że w środowisku opozycyjnym przepływ elektoratu jest czymś naturalnym. Nie liczyłbym na odejście wyborców PiS-u do Platformy, Lewicy, Trzeciej Drogi, a nawet do Konfederacji. A jeżeli, to będą to nieliczne przypadki. Maksimum tego, na co może liczyć opozycja, to sprawić, że część zwolenników PiS-u zostanie w domu. Tak może być w przypadku niektórych rolników, którzy zapewne nie zadowolą się obiecanymi 10 miliardami pomocy. Platforma stara się więc osłabić frekwencję po stronie prawicy. Zresztą PiS robi to samo. Z zaciekawieniem oglądałem ostatnio w TVP program o podziałach wewnątrz opozycji. Zdziwiło mnie, iż nie był zrobiony według sztampy Kurskiego, gdzie opozycja to agenci, zdrajcy, sprzedawczyki, tylko na chłodno pokazywał, kto co i kiedy powiedział. I wyszedł z tego obraz towarzystwa skłóconego, niezdolnego do osiągnięcia porozumienia.
– Czy przy dużym negatywnym elektoracie Tuska dla opozycji nie byłoby lepiej, gdyby jej liderem był Trzaskowski?
– Mówiłem to wielokrotnie do 4 czerwca. Marsz był inicjatywą Tuska i zakończył się wielkim sukcesem. Bez wątpienia Tusk jest i pozostanie do wyborów niekwestionowanym liderem Koalicji Obywatelskiej. Nie wiem jednak, czy uda mu się utrzymać obecny poziom poparcia. Uważam, że do października czekają nas jeszcze dwa, trzy zwroty akcji w rywalizacji między PiS-em a Platformą. Obie strony będą walczyć o wyborców niezdecydowanych. Ci z reguły na ostatniej prostej przyłączają się do lidera. Jeżeli więc za kilka tygodni sondaże powrócą do tych sprzed marszu, to PiS ma duże szanse na zwycięstwo. Gdy jednak Tuskowi uda się utrzymać poparcie na poziomie wspomnianych 30 procent, możliwy jest każdy scenariusz. Prezydent powierza misję tworzenia rządu ugrupowaniu, które zdobyło najwięcej mandatów. Może się więc okazać, że zadecydują 1 – 2 mandaty.
– Czy w interesie PiS-u byłoby zorganizowanie po wakacjach równie dużego marszu jak ten opozycyjny?
– Właściwie nie ma innego wyjścia. Dobrą datą byłby 31 sierpnia, kiedy obchodzimy Dzień Solidarności i Wolności. Byłoby to o tyle ciekawe, że tego dnia podobno manifestację w Trójmieście chce zrobić Tusk.