Człowiek, który chciał pozbawić życia papieża Polaka, na przestrzeni lat stał się swego rodzaju ekskluzywnym patocelebrytą, regularnie przyciągającym zainteresowanie prywatnością i kulisami poczynań. Spotkanie pojednawcze z Wojtyłą; ślub z poznaną korespondencyjnie Włoszką, która teraz napisała o nim książkę i zabiega o jej wydanie, ułaskawienie i powrót z więzienia do zwykłego życia, legendarne (a może tylko bajkowe) detale dotyczące wydarzeń z nim powiązanych, ostra megalomania, kiedy uznawał siebie za… nowego Chrystusa. Zdaniem żony nabite fikcją opowieści to wynik silnej traumy związanej z posiadaniem przygniatających realnych informacji. Albo taktyka obrana, by przetrwać. Elena Rossi twierdzi, że barwne i niekiedy sprzeczne ze sobą narracje jej małżonka przeznaczone dla mediów to jedno, a w gronie rodzinnym nie ma udawania i odsłaniane są fakty, na podstawie których osnuła rękopis swojego dzieła.
„Diaboliczna siła”
Czy rzeczywiście chory onkologicznie Ali Ağca jest w stanie odtajnić losy Emanueli Orlandi i dać namiastkę wytchnienia jej rodzinie, niestrudzenie walczącej o wyjaśnienie zaginięcia? Obecnie były terrorysta trzyma się wersji, że podłożem zniknięcia zarówno Emanueli, jak i Mirelli Gregori półtora miesiąca wcześniej, był spisek ukierunkowany na jego uwolnienie i prosi włoską komisję śledczą o wezwanie i wysłuchanie: – Wykrzyczę światu historyczną prawdę. Jeśli zostanę wykluczony, oznacza to, że jakaś diaboliczna siła chce rzucić straszliwe podejrzenia na cały Watykan. Ja ponoszę w tej sprawie moralną odpowiedzialność. Jeśli skłamię, aresztujcie mnie.
Filmik z apelem można zobaczyć na YouTubie, lecz także w wywiadzie dla dziennika La Repubblica niedoszły zabójca Jana Pawła II ogłosił, że jest gotowy przybyć do Rzymu, aby przekazać Parlamentarnej Komisji Śledczej, złożonej z posłów i senatorów, informacje na temat niewyjaśnionych zaginięć Orlandi i Gregori. Twierdzi, że ma istotną wiedzę o zaginionych piętnastolatkach – obywatelce Watykanu i obywatelce Włoch – i płynący z aktualnej sytuacji zdrowotnej przymus uporządkowania niezałatwionych spraw. Trudno wyrokować, czy dostanie szansę, o którą się ubiega. Chociaż ułaskawił go właśnie prezydent Włoch Carlo Azeglio Ciampi, w Italii jest postacią wzbudzającą raczej niechęć, wątpliwości i kontrowersje. Jego nazwisko każdy kojarzy z zamachem na Jana Pawła II w 1981 roku, z tym że oddał strzały w stronę papieża. Włosi pamiętają jego proces i skazanie na dożywocie za usiłowanie zabójstwa zagranicznej głowy państwa, a potem, po uzyskaniu łaski, ekstradycję. W Turcji, gdzie były bojownik z szeregów Szarych Wilków (tak nazywa się turecka organizacja terrorystyczna, do której należał) mieszka z włoską żoną, którą poznał w 2015 roku, też jest traktowany nieufnie.
Nie chce już kłamstw?
Niemniej jednak ostatnie oświadczenia, jakimi Ali karmi świat, wywołują ekstremalnie silne emocje. Chory Ağca żarliwie bowiem zapewnia, że ma dość spirali kłamstw nakręcanych od 41 lat i że dysponuje bezspornymi dowodami z dokumentów na to, jakimi metodami zorganizowano akcje uprowadzenia Emanueli Orlandi i Mirelli Gregori. Te porwania miały jakoby na celu „wymuszenie uwolnienia człowieka, który strzelał do papieża, i innych terrorystów z Bliskiego Wschodu”. Mimo upływu czasu kazusy obu nastolatek wciąż są dla włoskiej opinii publicznej palącym dramatem, który domaga się rozwikłania – nawet bardziej niż samej sprawiedliwości. W tej perspektywie chce się wierzyć w empatyczny wywód terrorysty: – Mam raka i przeżywam ostatnie lata swojego życia, dlatego chcę uwolnić sumienie od tej ciężkiej tajemnicy. Nie potrzebuję niczego poza Bogiem. Kiedy stawię się w Rzymie, sam kupię sobie bilety lotnicze w obie strony.