Kellmünz to miasteczko w Bawarii. W ogrodzie szkoły podstawowej członkowie eskadry bojowej z pobliskiego Ulm zorganizowali kolonie. Najmłodszy z 30 uczestników miał sześć, najstarszy dwanaście lat. Opiekunowie przyjechali bojowym samochodem terenowym, który dziewczynki i chłopcy mogli obejrzeć. Po konkursie malowania flagi RFN odbyła się bitwa z pistoletami na wodę. Strzelano do celu z łuku i z ręcznie tłoczonych gaśnic. Jedno dziecko pompowało wodę, a drugie musiało trafić w okno makiety płonącego budynku. Nad miejscem spotkania rozciągnięto wojskową siatkę maskującą. Wszyscy piekli na ognisku kiełbaski i kromki chleba. Odbyły się też nocne wędrówki po lesie. Żołnierki malowały na twarzach uczestników barwy bojowe i tatuaże na rękach. Te niby niewinne zajęcia wzbudziły ogromne emocje nie tylko w miasteczku liczącym raptem 1600 mieszkańców.
Subskrybuj