R E K L A M A
R E K L A M A

Od restauracji do restauracji. Francja rozpieszcza smakami

Koło mojego miasteczka na przedmieściach Paryża znajduje się Sucy-en-Brie. Jest to prześlicznie położona na wzgórzu i stromym zboczu miejscowość, a ze stoku, szczególnie w nocy, lśni milionami lamp Paryż. Błyska na niebiesko wieża Eiffela. A w samym Sucy czaruje kamiennym brukiem stara uliczka pnąca się do kościoła Świętego Marcina. Trochę gotyku wymieszanego z barokiem. Niesłychana atmosfera. I tam przy tej uliczce można spędzić kawał życia, chodząc od restauracyjki do restauracji. 

Fot. Marek Brzeziński

W Sucy znajduje się przepiękny pałac, a do niego kilka tysięcy dzieciaków przychodzi po naukę. Bo tam są żłobek, przedszkole, szkoła podstawowa, gimnazjum i liceum. Pałac należał kiedyś do brata Madame de Pompadour, kochanki Ludwika XV. I tam też znajduje się wiele sklepików, m.in. „U Matyldy”. Drogie, ale cudowne koraliki. Bransoletki z tygrysiego oka. Prześliczne wisiory z malachitu. A obok restauracja chińska. Pakistańska. Zakręt osiemdziesiąt stopni i jest wyśmienita japońska, a trochę dalej francuska. Żyć, nie umierać, tylko chodzić po tych kocich łbach i posmakować zawartości talerzy i półmisków kuchni świata. A niżej jest fenomenalna księgarnia, w której można kupić, a przynajmniej zamówić, wszystkie książki świata w każdym języku. A jeszcze dalej w dół – cudowny rynek. Na dzień dobry kwiaty. Potem królestwo serów. Chyba kilkaset rodzajów. Cieszą podniebienie i oczy. A potem rzeźnik. Ilość wędlin rzuca na kolana. Chcesz dwa plasterki tej z Pirenejów czy wędzonej szynki? Dostajesz. Troskliwie zapakowane, bo wiadomo, że do tego dokupisz bagietkę w piekarni tuż za rogiem, gdzie zawsze się ustawia długaśna kolejka. Prowadzą ją Arabowie i mają najlepsze pieczywo w okolicy. A na targu, obok rzeźnika, rybiarz. Ryby to pestka. Ale są i kalmary, krewetki – od gigantów czerwonych po małe brązowe. Ślimaki morskie. Ostrygi we wszelkich rozmiarach, langusty i langustyny, homary i pająki morskie. Jest wszystko, co morze „wyprodukowało”. 

Velouté 

Prawdziwa soupe, na przykład z dyni, to synonim nadciągającej jesieni; jest godna polecenia. Kiedyś dynię nazywano chlebem biedaków, ale stosunek do tego dania diametralnie się zmienił. Krem to już coś innego. To jest treściwe i pyszne. A zatem z groszku. Piękny bukiet zwiastuje wiosnę. A krem z cebuli, z rzeżuchą w roli głównej, z dodatkiem selera, pora i kilku młodych ziemniaczków. Oczywiście zupa z „grzybów paryskich”, czyli z pieczarek, kiedyś hodowanych w grotach nad Loarą, gdzie mieszkali troglodyci, potem pod Paryżem (stąd ta nazwa), a teraz te kupowane w Rungis na największym targu warzywnym w Europie (drugi na świecie po tokijskim) głównie pochodzą z Polski. Champignon de Pologne. Do zupy pieczarkowej dodaje się bulionu z kurzego rosołu, szczypiorek, zioła – od kolendry po pietruszkę i śmietanę. A jeszcze zupa prowansalska na grochu, z fasolami i całą paletą ziół, albo owerniacka, z kasztanami w kurzym rosołku. Natomiast velouté to jest inna jazda. To krem. W tradycji kuchni francuskiej istnieje ten z wywaru ze szparagów. Z jajkiem. Masłem. Świeżą śmietaną i mąką. Ale my zaglądamy do „Olgi”. Po jednej stronie ma sklep – boutique z ciuchami, a po drugiej knajpkę. Siedem stolików. Ciągle tłok. Pyszna jest wołowina – to temat na osobną rozprawkę. Wspaniałe kraby. Ale cudem jest velouté. To krem z małych krabów. Nie napiszę o tym, jak są przyrządzane, żeby apetytu nie zepsuć. Do tego pomidory. Dużo papryki. Ostra przyprawa. Cayenne. Pieprz z Madagaskaru. Wspaniałe. Chablis. Białe. Wytrawne. 

2024-05-20

Marek Brzeziński


Wiadomości
Zbrodnia w Mławie, czyli „Dojrzewanie” po polsku [REPORTAŻ ANGORY]
Tomasz Patora
Nieudana Parada Zwycięstwa w Moskwie. Putinowi jest coraz trudniej
CEZ na podst.: tass.ru, ria.ru, unian.ua, belsat.eu
Dzień Europy. Tak wyglądały początki po II wojnie światowej
ANS na podst.: comune.bologna.it, europa.eu, celebrateeuropeday.net
George Simion triumfuje. Prawicowy ekstremista prezydentem?
KK na podst.: BBC, hotnews.ro, Deutsche Welle, New York Times, Neue Zürcher Zeitung
Społeczeństwo
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Zemsta na milicjancie?
Michał Fajbusiewicz
Spowiednik papieski. Wyjątkowa funkcja w Kościele
Tomasz Zimoch
Odwieczny dylemat. Ile pieniędzy na komunię?
Opr. (KGB) na podst. Radio RMF FM, kobiety.wp.pl
Bill Gates rozda fortunę. Chce ograniczyć choroby i ubóstwo
(JP) Na podst.: CNN, Reuters, New York Times, Associated Press, Time
Świat/Peryskop
Nieznane zakątki Włoch. Od Piemontu po Sycylię
ANS na podst.: ilsole24ore.com, visititaly.eu, siviaggia.it, viaggi.corriere.it, fieradeltartufo.org, calabriastraordinaria.it
Hymny narodów świata: Salta
Henryk Martenka
Sztubackie marzenia Trumpa. Spotkanie z premierem Kanady
Stanisław Stolarczyk
Królewskie nieślubne dzieci. Mogłyby narobić sporo zamieszania
ANS na podst.: repubblica.it, rollingstone.it, ansa.it, theweek.com, documentazione.info, oggi.it, vanityfair.it, amica.it
Lifestyle/Zdrowie
Sztywne stawy to cierpienie. Warto o nie dbać przez całe życie
Andrzej Marciniak
Muzyczni krezusi. Kto zarabia najwięcej?
Grzegorz Walenda
Źródło szczęścia. Gry komputerowe a stereotypy
E.W. na podst.: Kasper Kalinowski. „Mają działanie psychoaktywne, generują mnóstwo dopaminy”. „Magazyn”/Wyborcza.pl
Sztuka zdegenerowana. Toksyczny czas czystki
Leszek Turkiewicz
Met Gala i czarna lista Anny Wintour. Do niej należy ostatnie słowo
ANS na podst.: corriere.it, vanityfair.it, ilpost.it, ansa.it, repubblica.it
Angorka - nie tylko dla dzieci...