Polski chirurg z Florydy z zarzutem morderstwa

21 marca o godz. 8.32 szary pick-up toyota tundra wjechał na parking przy Belcher Road w Largo w Tampie na Florydzie. Mężczyzna, który zeń wysiadł, miał na twarzy chirurgiczną maskę, na rękach czarne rękawiczki; nosił spory plecak, a na ramieniu duży pojemnik. 

Fot. domena publiczna

Wszedł do biura adwokackiego Blanchard Law. Ta sama kamera monitoringu zarejestrowała, jak o godz. 10.22 bardzo podobnie wyglądający mężczyzna, choć inaczej ubrany, wychodzi, z trudem ciągnąc wózek przykryty czerwonym kocem. Podchodzi do toyoty i znika z pola widzenia kamery. O godz. 11.05 pojawia się znów, ładuje na pick-upa owinięty w koc pakunek z wózka. Robi to z wysiłkiem, podłużny przedmiot jest ciężki.

Dwie godziny wcześniej do tegoż biura wszedł pracujący tam adwokat Steven Cozzi. Jego kolega stwierdził, że wkrótce Cozzi wyszedł do toalety. I nie wrócił. Nie uczestniczył w telefonicznej konferencji-przesłuchaniu, którego stronę reprezentował. Zniknął. Na biurku w jego gabinecie leżał portfel, telefon, klucze do samochodu stojącego na parkingu. Zawiadomiono policję o zaginięciu. Funkcjonariusze po przeszukaniu pawilonu odkryli, że w toalecie są krople krwi, a powietrze ma ostry zapach chloru.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2023-05-18

Cezary Stolarczyk