Około godz. 21 szwedzki pociąg Snälltaget odjeżdża z dworca głównego w Berlinie. Kolejne 16 godzin pasażerowie spędzą w małych przedziałach sypialnych. W nocy leżanki są rozkładane i stają się łóżkami. Pasażerowie budzą się następnego ranka i zamawiają śniadanie w wagonie restauracyjnym, a za oknem przesuwa się szwedzki krajobraz. Nocny pociąg dociera do Sztokholmu około godz. 13.
Pociągi Nightjet kolei austriackich (Österreichische Bundesbahnen – ÖBB) łączą wiele europejskich miast. To jeden z największych nocnych przewoźników. Caledonian Sleeper kursuje między Wielką Brytanią a Szkocją. Intercités de Nuit oferuje nocne połączenia kolejowe w całej Francji. Holenderska firma European Sleeper przewozi podróżnych z Brukseli do Berlina.
Hotel na kółkach
Sieć nocnych połączeń kolejowych w Europie zagęszcza się, a zainteresowanie noclegami w „hotelu na kołach” rośnie. Takie podróże nie tylko pozwalają na nocny wypoczynek, ale też są znacznie bardziej przyjazne dla klimatu i środowiska naturalnego niż loty czy pokonywanie długich tras samochodem, szczególnie że świadomość klimatyczna wśród ludzi wzrasta i wiele osób stara się ograniczać swój ślad węglowy.
Według sondażu przeprowadzonego w 2021 r. przez Germanwatch 64 proc. mieszkańców Niemiec uważa, że emisje, których źródłem jest transport pasażerski, stanowią poważny problem. W Polsce taką samą opinię wyraziło 84 proc. ankietowanych.
Ekologiczne rozwiązanie
Podczas podróży pociągiem na pasażera przypada mniejsza emisja gazów cieplarnianych niż podczas lotu. Na przykład pasażer podróżujący z Brukseli do Berlina przyczynia się do wytworzenia 117 kilogramów gazów cieplarnianych, a ślad węglowy pasażera pociągu nocnego na tej samej trasie wynosi tylko około 26 kilogramów tych gazów. Podczas podróży z Berlina do Sztokholmu nocny pociąg pozwala zaoszczędzić ponad 100 kilogramów dwutlenku węgla w porównaniu z lotem. Dlatego Unia Europejska chce promować kolej i uważa, że nocne pociągi mogą być alternatywą dla lotów.
Linie lotnicze stanowią jednak trudną konkurencję. Podróż pociągiem trwa zdecydowanie dłużej niż lot bezpośredni i czasami także więcej kosztuje. Z drugiej strony – większość trasy można przespać, nie trzeba też czekać na lotnisku na odprawę ani przechodzić kontroli bezpieczeństwa.
Tania alternatywa
Bilet na nocny pociąg można kupić – zależnie od odległości – już od 80 euro. Jeśli jednak od kuszetki wolimy komfortowy przedział sypialny, trzeba się liczyć z wydatkiem nawet 200 euro. Jeśli dysponujemy większym budżetem, możemy wynająć cały przedział. Koszty przejazdu nocnymi pociągami wzrastają wraz ze wzrostem odległości. Inaczej niż w przypadku dwugodzinnego lotu, personel pociągu musi pracować na zmiany, by mógł być dostępny przez całą noc. W cenie biletu na pociąg uwzględnia się też koszty stałe (księgowość, amortyzacja i infrastruktura) oraz koszty zmienne (organizacja sprzedaży, konserwacja i sprzątanie). W przypadku nocnych podróży pociągiem również obowiązują podatki – średnio w Europie wynoszą 8 proc., ale stawka podatku znacznie się różni w zależności od kraju.
W wielu państwach, np. we Francji, w Polsce czy we Włoszech, międzynarodowy ruch kolejowy jest zwolniony z podatku VAT, jednak w Chorwacji jego kwota wynosi 25 proc. W Austrii międzynarodowy ruch pociągów jest zwolniony z podatku VAT od 2023 r., ale dotyczy to tylko austriackiego odcinka trasy. W Niemczech stawkę VAT na kolejowy transport dalekobieżny obniżono w 2020 roku – z 19 do 7 proc.
Chociaż przez Niemcy przejeżdża wiele nocnych pociągów, w 2016 roku Deutsche Bahn zaprzestała świadczenia własnych usług, twierdząc, że są nierentowne. Austriackie ÖBB kupiły od Deutsche Bahn wagony sypialne i przejęły trasy, robiąc na nich… dobry interes. W 2017 pociągi Nightjet przewiozły około 700 tys. pasażerów, ale w 2022 już ponad 1,5 mln i prognozy mówią, że do 2030 r. liczba ta znów się podwoi.