Ewa Baranowska, 23-letnia studentka psychologii, jest głucha. W 2022 roku zakwalifikowała się do finału Miss & Mister Deaf Universum w Tajlandii. Otrzymała propozycję współpracy z tamtejszą agencją modelek. – Dopiero na żywo dowiedzieli się o moim ograniczeniu i natychmiast zostałam skreślona. Wyjaśniali, że mają problemy z zatrudnieniem tłumacza języka migowego, że wystąpią problemy z muzyką lub komunikacją.
Postanowiła spróbować w Polsce.
– Za każdym razem, gdy dowiadywano się, że jestem osobą niesłyszącą, byłam skreślana z listy. Próbowałam udowodnić, że można normalnie ze mną porozmawiać, że potrafię odczytywać z ruchu warg. Niestety, nie mieli czasu ani cierpliwości, by dać mi szansę udowodnienia moich umiejętności.
Przykładów akceptacji niepełnosprawnych w świecie polskiej mody jest żenująco mało. Chora na rdzeniowy zanik mięśni Agata Roczniak brała udział w pokazach Ewy Minge i nadal pojawia się w mediach, ale już jako założycielka Fundacji Diversum, która chce zmieniać postrzeganie niepełnosprawności. Sylwia Gajewska, cierpiąca na wrodzoną sztywność stawów, dekadę temu próbowała zaistnieć ze swoją agencją Equal Models. Szum medialny wokół jej modelek szybko ucichł. – Chyba jako społeczeństwo nie do końca byliśmy przygotowani na odbiór – mówi Olga Cieślar, fotografka współpracująca z Gajewską.
Bogumiła Siedlecka-Goślicka, działaczka społeczna poruszająca się na wózku, robiła zakupy w jednej z zagranicznych sieci handlowych. Ujrzała tam plakat, który na pewno nie był przygotowywany w Polsce. Kobieta bez ręki reklamowała sweter, ale zdjęcie wcale nie koncentrowało się na jej niepełnosprawności. Braku kończyny nie eksponowało ani nie maskowało. – Czegoś takiego potrzebujemy (…). Ja od 11 lat na YouTubie, od ośmiu lat na Instagramie codziennie normalizuję niepełnosprawność. Pokazuję, że mamy dokładnie te same potrzeby, marzenia, problemy, zachcianki, frustracje.