Uwagę amerykańskich mediów przykuła licytacja demokratów i republikanów o tym, kto ma poważniejszą demencję starczą – Biden czy Trump. Obecny prezydent miał kiepski tydzień. Oburzył się publicznie na uwagę republikańskiego prokuratora specjalnego Roberta Hura, który – odstępując od oskarżenia Bidena o przetrzymywanie tajnych dokumentów – stwierdził, że jest on „poczciwym starszym panem z kiepską pamięcią”. „Jak on śmiał!” – srożył się Biden. Po czym za moment publicznie pomylił prezydentów Egiptu i Meksyku. Republikanie, czując krew, rzucili się do ataku, a demokraci na odsiecz, przywołując podobne i jeszcze gorsze wpadki Trumpa. Jednak, jak już dawno stwierdzono, zarzuty pod adresem obecnego prezydenta w opinii publicznej przywierają do niego znacznie silniej niż do jego poprzednika i Biden ponosił dotkliwe straty wizerunkowe. Zanosiło się, że potrwa to tygodnie, ale z opresji wybawił go Trump, zwracając uwagę na siebie.
Subskrybuj