„(…). W Bydgoszczy są dwa domy pomocy społecznej: Promień Życia przy Łomżyńskiej 54 – dla osób przewlekle somatycznie chorych, gdzie jest 142 mieszkańców, oraz Jesień Życia przy Mińskiej, gdzie mieszka 75 osób.
– W kolejce jest około 20 chętnych, a czas oczekiwania na przyjęcie to mniej więcej trzy miesiące – wylicza Katarzyna Sarecka, zastępca dyrektora ds. usług całodobowych. – Rodziny i seniorzy przychodzą do nas na Mińską zobaczyć, gdzie będą mieszkać, jak wygląda dom. Odbieramy też sporo telefonów od osób, które znajdują się w bardzo trudnej sytuacji, bo np. są samotne – dodaje. – Mamy telefony, że na przykład mama zostaje wypisana ze szpitala w takim stanie, że rodzina nie ma jak się nią zająć. Albo pracują, albo stan zdrowia wymaga specjalistycznej opieki. I co wtedy? – pyta Sarecka (…).
Pobyt w domu pomocy społecznej nie jest tani. W Jesieni Życia to około 6 tysięcy złotych miesięcznie. Koszty utrzymania rozkładają się na różnych członków rodziny. – Mieszkaniec ponosi koszt 70 procent swojego dochodu, bez względu na jego wysokość. Dalej w kolejności do alimentacji zobowiązane są dzieci oraz wnuki i na koniec resztę dofinansowuje miasto. Mieszkańcy czasami płacą ze swoich emerytur 1200 złotych, a 500 złotych zostaje im na własne potrzeby, jak papierosy, kawa, słodycze czy kosmetyki. Pozostałą część, w zależności od dochodów, ponosi rodzina – wylicza. Bliscy boją się, że nie udźwigną takich kosztów (…). A cena za pobyt w państwowym ośrodku jest zbliżona do tej w prywatnych domach opieki na terenie województwa kujawsko-pomorskiego.
Na przykład w Bydgoszczy, w Domu Seniora Gold na Zamczysku, miesiąc pobytu (w 30-osobowym domu) kosztuje 6 tysięcy złotych. Taka sama kwota widnieje w cenniku Domu Opieki dla Osób Starszych Dęby – w powiecie radziejowskim, ale bez leków i niezbędnych materiałów higienicznych. Z kolei w Domu Seniora Romantica w Kruszynie Krajeńskim – 10 kilometrów od centrum Bydgoszczy – ceny zaczynają się od 6 tysięcy złotych za pokój dwuosobowy i 7 tysięcy złotych za pokój jednoosobowy.
Placówka dysponuje 70 miejscami. Urzędnicy mają świadomość, że w publicznych domach opieki długoterminowej jest za mało miejsc i że brakuje zakładów opiekuńczo-leczniczych, w których najbardziej schorowani seniorzy mieliby zapewnione kompleksowe wsparcie medyczne (…)”.