Kiedy Kasia skończyła 17 lat, przyszło do niej pismo, że musi spłacić dług po zmarłym ojcu – 30 tys. zł. Prawniczka powiedziała jej, że to i tak mało, dzieci dziedziczą o wiele większy balast. W ubiegłym roku w Biurze Informacji Kredytowej zarejestrowano 3 tys. dziecięcych dłużników. Nie powinny tam trafiać.
Pomyłka sądowa
Socjolożka Izabela Desperak z Uniwersytetu Łódzkiego (…) tłumaczy, że choć w deklaracjach państwo gwarantuje dzieciom prawo do wejścia w życie bez długów po innych osobach, to w praktyce, żeby nie dociążać finansów państwa (w tym przypadku finansów gminnych), raczej szuka jeleni, którzy to wszystko popłacą. A kozła ofiarnego najłatwiej znajduje się wśród dzieci i nastolatków.
Dłużnika może również „wyprodukować” pomyłka sądowa. Pewnego razu 11-letnią Zuzię wezwano do zapłaty ponad 1 mln zł tytułem kredytu, który zaciągnął jej ojciec, jeszcze zanim się urodziła. Zuzia musi płacić, uznał sąd, ale nie wziął pod uwagę, że sprawa jest nietypowa. Dziewczynka była córką zmarłego, lecz jego partnerka nie była ani jego żoną, ani matką Zuzi, więc nie mogła w imieniu dziecka zrzec się spadku.
Byli dla siebie obcy
Na żadnym etapie postępowania sądowego i komorniczego nikomu nie przyszło do głowy, że pani J.S., wdowa po panu S., oraz Zuzia S. (…) są obcymi dla siebie osobami. Te fakty, plus brzemienny w skutki drobiazg – że sąd w klauzuli wykonalności wyroku zapomniał dopisać krótką notatkę o dobrodziejstwie inwentarza – sprawiły, że 11-latka nagle stała się dłużniczką sumy z sześcioma zerami. Mając notatkę w wyroku, komornik musiałby ustalić całą wartość spadku i gdyby dziecku po ojcu nic nie zostało, nie spłacałoby długu. Komornik przystąpił zatem do egzekucji.
Inkasował część renty po tacie, zaczął też przymierzać się do przejęcia części niewielkiego mieszkania (…). Wyhamował dopiero pod wpływem medialnej wrzawy. Zdarza się też, że dzieci dziedziczą zadłużenie z powodu niewydolności sądów. Spadkobiercy muszą zrzec się spadku w ciągu pół roku. Dorośli mogą to zrobić od ręki, u notariusza, przedstawiciel osoby nieletniej musi iść do sądu, by ten zdecydował, czy zrzeczenie będzie korzystne dla dziecka. Jednak czasem sąd, zawalony sprawami, nie mieści się w terminie.